Ostry spór i wymiana pism między I prezes Sądu Najwyższego a prezes Trybunału Konstytucyjnego. Chodzi o wniosek marszałek Sejmu Elżbiety Witek do TK, który według prezes Trybunału skutkował zawieszeniem dzisiejszego posiedzenia 60 sędziów trzech Izb Sądu Najwyższego. Mają oni odpowiedzieć na pytanie, czy udział w procesie sędziego powołanego na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa narusza prawo obywatela do niezależnego i niezawisłego sądu.
Przypomnijmy, w środę marszałek Sejmu Elżbieta Witek skierowała do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym oraz między prezydentem a Sądem Najwyższym. Chodziło m.in. o przepisy konstytucji odnoszące się do podziału władz i powoływania sędziów.
"Podpisałam i skierowałam do Trybunału Konstytucyjnego wniosek o rozstrzygnięcie sporu kompetencyjnego między Sejmem a Sądem Najwyższym, uwzględniając kompetencje prezydenta, dlatego że decyzję o tym, jak wygląda ustrój sądów, regulują ustawy, a te przyjmuje Sejm" - wyjaśniała Witek.
Skutkiem przyjęcia wniosku przez Trybunał Konstytucyjny miało być zablokowanie dzisiejszego posiedzenia trzech "starych" izb Sądu Najwyższego: Cywilnej, Karnej i Pracy, które miałyby wypowiedzieć się nt. statusu sędziów powołanych na wniosek nowej Krajowej Rady Sądownictwa, a mówiąc wprost: orzec, czy sędziowie ci są uprawnieni do orzekania.
Trybunał Konstytucyjny wszczął postępowanie na wniosek marszałek Sejmu, co - jak ogłosiła prezes TK Julia Przyłębska - skutkowało zawieszeniem posiedzenia trzech Izb SN.
"Ocena istnienia sporu kompetencyjnego pozostaje w wyłącznej gestii Trybunału Konstytucyjnego (...)" - oświadczyła Julia Przyłębska w oficjalnym komunikacie.
W piśmie zaznaczyła również, że "wszczęcie postępowania przed Trybunałem powoduje zawieszenie postępowań przed organami, które prowadzą spór kompetencyjny".
"Nie wiem, kto i z kim miałby tu być w sporze" - tak natomiast wniosek Elżbiety Witek komentował na gorąco rzecznik Sądu Najwyższego sędzia Michał Laskowski.
"To jest fikcja, tu żadnego sporu nie ma, bo Sąd Najwyższy rozstrzyga rozbieżności w orzecznictwie Sądu Najwyższego i ewentualnie sądów powszechnych i nie wchodzi w żadną kolizję z innym organem państwowym, zwłaszcza z Sejmem" - podkreślił.
W czwartkowe przedpołudnie upublicznione zostały pisma wymienione przez I prezes Sądu Najwyższego i prezes Trybunału Konstytucyjnego.
W piśmie do Julii Przyłębskiej prof. Małgorzata Gersdorf oświadczyła, że nie istnieje spór kompetencyjny między Sejmem i prezydentem a Sądem Najwyższym, ponieważ "aktualnie w SN nie toczy się żadne postępowanie objęte wnioskiem Marszałka Sejmu".
Zastrzegła równocześnie, że "gdyby postępowania objęte wnioskiem Marszałka Sejmu toczyły się w SN, to składy orzekające zastosują przepisy prawa obowiązującego w tym przedmiocie".
Można więc wnioskować, że według I prezes SN zawieszenie dzisiejszego posiedzenia trzech Izb SN było bezprzedmiotowe.
W odpowiedzi na pismo prof. Gersdorf Julia Przyłębska stwierdziła natomiast, że "zarówno Prezes TK jak i I prezes SN nie są w żadnym razie podmiotami uprawnionymi do arbitralnego rozstrzygnięcia w przedmiocie istnienia sporu kompetencyjnego w sprawie, która zawisła przed TK".
"Rozstrzygnięcie w tej sprawie stanowi wyłączną kompetencję TK" - podkreśliła.
Zwracając się bezpośrednio do I prezes Sądu Najwyższego, Julia Przyłębska oświadczyła ponadto: "Pani pismo jest bezprzedmiotowe, a zawieszenie postępowania następuje z mocy prawa".