Marszałek Sejmu nadal nie skierowała do komisji żadnego z projektów o zmianach w Sądzie Najwyższym. Od reformy Izby Dyscyplinarnej Komisji Europejska uzależnia wypłatę środków z Krajowego Planu Odbudowy.
Mimo deklaracji o chęci zakończenia sporu z Brukselą, prace nad jakimikolwiek rozwiązaniami toczą się niezwykle powoli.
W Sejmie są już dwa projekty: prezydenta Dudy oraz posłów PiS. I na tym nie koniec. Nad własnymi pomysłami i to od miesięcy pracuje Ministerstwo Sprawiedliwości i politycy Solidarnej Polski. Ci chcą jednak tylko częściowo wykonać zalecenia unijnego Trybunału, a bardziej skupić się na spłaszczeniu struktury sądów. Na co nie chce się zgodzić prezydent.
Ziobryści pomysły Andrzeja Dudy na likwidację Izby Dyscyplinarnej nazywali kapitulacją.
"Te propozycje niczego nie rozwiązują. Mogą przyczynić się do chaosu i anarchii" - tak prezydencki projekt komentował wiceminister Marcin Warchoł. Przez brak porozumienia w całym obozie rządzącym nadal nie rozpoczęły się żadne sejmowe prace.
Ustawy - Andrzeja Dudy i posłów PiS-u - są analizowane przez sejmowych prawników, ale do tej pory nie trafiły nawet do komisji sprawiedliwości.
"Rzeczpospolita" pisze z kolei, że prezydencki projekt zostanie połączony z tym złożonym niedawno przez PiS. Podstawą prac miałby być projekt prezydencki.
Polsce za każdy dzień działania Izby Dyscyplinarnej Komisji Europejska nalicza milion euro kary.