Pół roku funkcjonowania ustawy i 70 tysięcy złotych kar. Tak wygląda egzekwowanie zakazu reklamy hazardu, w tym zakładów bukmacherskich. Po wybuchu afery hazardowej powstała restrykcyjna ustawa, z którą borykały się m.in. kluby sportowe. Na stadionach - mimo zakazów - pojawiały się reklamy firm bukmacherskich, z logo tych firm na koszulkach biegali piłkarze, a w Zakopanem skakali narciarze.
Te najgłośniejsze sprawy wciąż są w toku. W Warszawie w sprawie reklamy na stadionie Polonii dochodzenie będzie przedłużone o kolejne 3 miesiące. Izby Celne wciąż prowadzą dochodzenia i próbują ustalić kto ponosi winę za reklamę hazardu np. na stadionie. Klub, agencja reklamowa, czy operator band reklamowych.
Trzeba przesłuchać wielu świadków, przeczytać wiele umów, które określały rodzaj zawartego kontraktu, żeby w 100 procentach rzetelnie sformułować akt oskarżenia. Łatwiej idzie nakładanie mandatów w drobnych sprawach - mówi Sylwie Stelmachowska z Ministerstwa Finansów. W blisko 100 takich przypadkach uzbierało się 70 tysięcy złotych. Gdzie reklama wystawiona była tylko na zewnątrz budynku albo na przykład samochodu, który miał naklejkę reklamującą np. automaty - tłumaczy Stelmachowska.
Tam, gdzie kary mogą sięgać nawet kilku milionów złotych, decydować będzie sąd. 49 spraw trafiło już do sądów. 11 wyroków zapadło. Nie było ani jednego uniewinnienia.