PiS stara się blokować niewygodne dla rządzących raporty Najwyższej Izby Kontroli. Jak dowiedział się reporter RMF FM, nominowani przez obecną władzę członkowie Kolegium NIK starali się nie dopuścić do zakończenia prac nad krytycznym dla resortu Zbigniewa Ziobry raportem dotyczącym wykorzystywania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości.
Wg. naszych nieoficjalnych ustaleń, na posiedzeniu Kolegium NIK, zastosowano obstrukcję w głosowaniu nad zastrzeżeniami resortu sprawiedliwości do ustaleń kontrolerów ws. wykorzystania pieniędzy z Funduszu Sprawiedliwości. Od przyjęcia bądź odrzucenia tych zastrzeżeń, zależy kształt wniosków końcowych.
"Cześć członków kolegium była na posiedzeniu, jednak nie brała udziału w głosowaniu. To sprawiało, że nie było wymaganego kworum" - usłyszał nasz reporter od jednego z uczestników spotkania. Zdecydowano więc o rezygnacji z elektronicznego oddawania głosów i zarządzono głosowanie na kartkach.
Wtedy jedna z niegłosujących wcześniej, osób oddała głos nieważny, a to wystarczyło do kworum. Taka decyzja oznaczała, że Kolegium Izby przegłosowało ustalenia kontrolerów.
Gdyby do tego nie doszło kolejna próba byłaby możliwa za 5 tygodni. Podobne metody - jak usłyszeliśmy - członkowie kolegium z ramienia PiS próbowali stosować podczas prac nad raportem w sprawie wyborów kopertowych.
Polskie Stronnictwo Ludowe nie poprze wniosku prokuratury o uchylenie immunitetu szefowi NIK Marianowi Banasiowi. Podobne stanowisko prezentują pozostałe partie opozycyjne. Po raz kolejny może więc dojść do sytuacji, w której PiS nie będzie miało większości. Nadal nad decyzją zastanawia się koalicyjne Porozumienie.
Sejmowy rozkład sił pokazuje, że do uchylenia immunitetu Mariana Banasia może w ogóle nie dojść. Ludowcy w nieoficjalnych rozmowach przekonują, że w sprawie szefa NIK do prokuratury należy mieć ograniczone zaufanie. Podobnie zresztą jak do służb, które od lat dysponowały informacjami o podejrzeniach wobec Mariana Banasia.