"Po co mamy dokonać zmiany? Po co chcemy?" - te pytania warto samemu sobie zadać zanim podejmie się decyzję o postanowieniach noworocznych - uważa dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholożka społeczna i trenerka biznesu z Uniwersytetu SWPS. Ekspertka była gościem Krzysztofa Urbaniaka w Radiu RMF24. Jak podkreśliła, gdy przystąpi się do realizacji takich postanowień, należy mieć świadomość, że "zupełnie inne mechanizmy psychologiczne sterują stawianiem celu i zupełnie inne jego osiąganiem". Podczas rozmowy udzieliła kilku porad dotyczących noworocznych zmian.
Dr Ewa Jarczewska-Gerc, psycholożka społeczna i trenerka biznesu z Uniwersytetu SWPS była gościem Krzysztofa Urbaniaka w internetowym Radiu RMF24. Tematem rozmowy były postanowienia noworoczne oraz tzw. prokrastynacja - czyli odkładanie na później działań.
Jak radzi ekspertka, w kwestii postanowień noworocznych warto zacząć od bardzo ważnych pytań: Po co chcemy? Po co to robimy? Po co mamy dokonać zmiany?
Problem polega na tym, że często podlegamy pewnym presjom społecznym. I dobrze, bo na tym właśnie bazuje nasza cywilizacja. Jesteśmy w tym punkcie, dlatego że ludzie są dla nas ważni i ich opinia, wskazówki czy ocena. Natomiast ważne, aby nie popaść w nadmierną zależność. W człowieku są dwa, bardzo silne, ale jednak przeciwstawne, dążenia. Pierwsze, to jest do relacji, czyli chcemy, aby ludzie nas akceptowali, chcemy być w dobrych relacjach. Z drugiej strony mamy ogromną potrzebę autonomii - wyjaśniała psycholożka.
Podkreśla, że po odpowiedzi na pytanie: "po co chcę dokonać zmian", bardzo istotne, kolejne brzmi: "jak dokonać zmiany".
Dr Ewa Jarczewska-Gerc w Radiu RMF24 zaznaczała, że "problem polega na tym, że często planujemy pewne zmiany, ale nie planujemy, w jaki sposób zamierzamy je wdrażać".
Zwróciła uwagę, że "Nowy Rok jest takim momentem, w którym wydaje nam się, że magiczna różdżka samoistnie sprawi, że te cele, które sobie postawimy, staną się rzeczywistością". Nie możemy scedować odpowiedzialności na zewnątrz jakimś cudownym siłom, mocom Kosmosu, które sprawią, że w tym roku się uda. Po prostu musimy wziąć sprawy w swoje ręce, wziąć odpowiedzialność i działać, wdrażać nasze postanowienia w życie - podkreśla.
Psycholożka podkreśla, że "auto-sabotaż jest bardzo częsty i wynika z tego, że czasem kieruje nami bardziej tendencja do tego, żeby chronić swoją samoocenę, niż żeby osiągnąć cel, który jest związany z ryzykiem porażki".
Często sabotujemy te cele, które są trudniejsze i wiążą się z ryzykiem tego, że nam nie pójdzie. Jeżeli stanie się naszym celem sam proces osiągania, sam proces doświadczania, sam proces uczenia się z tych doświadczeń, które mamy na co dzień, zdejmujemy z siebie tę presję, która wiąże się z zaburzeniem samooceny w momencie, kiedy nam nie pójdzie - powiedziała w Radiu RMF24.
Dodaje, że wolimy "dysponować gotowym uzasadnieniem, czemu nam poszło". A to brzuszek nas bolał, pogoda była zła, a to ludzie są źli, a to świat jest niesprawiedliwy. I tego typu usprawiedliwienia sprawiają, że kiedy nie udaje nam się czegoś osiągnąć, dysponujemy gotowym uzasadnieniem. To nie rani naszej samooceny. Nie bójmy się ranić naszej samooceny - apeluje psycholożka.
Podkreśla, że "w porażkach, kiedy jesteśmy w stanie uczyć się z nich, nie ma nic złego".
Dr Ewa Jarczewska-Garc zwraca uwagę na to, że "zupełnie inne mechanizmy psychologiczne sterują stawianiem celu i zupełnie inne jego osiąganiem".
Czyli można powiedzieć, że ktoś, kto chce schudnąć, bardzo identyfikuje się z tym wynikiem. Czyli naprawdę go pragnie. Gdybyśmy podłączyli tę osobę pod wykrywacz kłamstw, to pokazałoby, że ta osoba mówi prawdę. Natomiast często niestety nie identyfikuje się ta osoba z całym procesem, który prowadzi do schudnięcia, dlatego że to wymaga wyjścia poza strefę komfortu. Wymaga bólu, cierpienia, poświęcenia - wyjaśnia.
Realizację postanowień noworocznych ekspertka porównała do remontu. Wszyscy lubimy piękne, wyremontowane pomieszczenia, białe ściany, piękną podłogę. Ale nie za bardzo lubimy proces remontowania, kiedy jest brudno, kiedy jest brzydko, kiedy jest niewygodnie. Ludzie, którzy osiągają trudny cel, czują właśnie jak w takim remoncie, w chaosie, w brudzie, w nieuporządkowaniu - powiedziała.
Podkreśliła, że zamiast powiedzieć: "będę chodzić na siłownię", należy być bardziej precyzyjnym.
Jutro o godzinie szesnastej idę na siłownię. A wcześniej wyobraźmy sobie, gdzie są nasze rzeczy, buty sportowe, ubrania, ręcznik i wszystkie niezbędne gadżety, które chcemy zabrać na siłownię. Bo potem może się okazać, że za pięć szesnasta nagle nie będziemy mogli znaleźć naszego ekwipunku. I będzie to cudowną wymówką do tego, żeby na tę siłownie nie pójść. Zaplanujmy dokładnie - wyjaśnia.
Psycholożka dodała, że należy również wyobrazić sobie przeszkody. Ale nie po to, żeby się pławić w tych przeszkodach, tylko żeby się zastanowić, w jaki sposób zamierzam sobie z nimi poradzić, w jaki sposób zamierzam je eliminować i wtedy na pewno się uda - zwróciła uwagę.