"Napięcia na Półwyspie Koreańskim są, one są taką sinusoidą. Jest czasami lepiej, jest czasami gorzej. Teraz jest bardzo źle, natomiast to nie jest 'bardzo źle' pomiędzy Koreą Południową a Północą. Jest bardzo źle pomiędzy Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi" - mówił w rozmowie z Krzysztofem Urbaniakiem w Radiu RMF24 prof. Marcin Jacoby, sinolog specjalizujący się w zagadnieniach polityczno-społecznych regionu Azji Wschodniej, kierownik Zakładu Studiów Azjatyckich SWPS. Jak zauważył, Korea Północna nie myśli już o zjednoczeniu całej Korei.
"Wojna pomiędzy Koreą Północną a Południową jest bliżej, niż wszystkim się wydaje, a jej ryzyko jest największe w historii" - tak na łamach "Foreign Policy" pisze ekspert tematyki koreańskiej Robert A. Manning. Czy rzeczywiście tak jest? Krzysztof Urbaniak rozmawiał na ten temat z dr hab. Marcinem Jacobym, profesorem Uniwersytetu SWPS, sinologiem specjalizującym się w zagadnieniach polityczno-społecznych regionu Azji Wschodniej, szczególnie Chin i Republiki Korei.
Profesor nie zgadza się ze zdaniem Roberta A. Manninga. Mógłbym nawet szyderczo powiedzieć, że jeżeli by tak było, to z powodu amerykańskiej działalności. Teraz jest bardzo źle, natomiast to nie jest "bardzo źle" pomiędzy Koreą Południową a Północą. Jest bardzo źle pomiędzy Koreą Północną a Stanami Zjednoczonymi – powiedział w Radiu RMF24. Zaznaczył, że "te napięcia są sinusoidą".
Korea Północna nie chce rozmawiać z Południową, bo nie widzi w Korei Płd. partnera do rozmów po 2019 roku - bo uważa, że Korea Południowa jest całkowicie kontrolowana przez Stany Zjednoczone, więc z nimi nie rozmawiają - powiedział Marcin Jacoby.
Zwrócił uwagę na to, że Korea Północna nie myśli już o zjednoczeniu całej Korei, a podział na południe i północ jest trwały. Jak jednak zaznaczył: Ja nie wierzę, żeby Korea Północna na serio myślała o jakimkolwiek scenariuszu ataku na Koreę Południową.
Korea Północna czuje się cały czas zagrożona, dlatego że Amerykanie konsolidują swoje zdolności sojusznicze w regionie, a po drugie non-stop są przeprowadzane absolutnie gigantyczne manewry wojskowe amerykańsko-koreańsko-japońskie tuż u granic Korei Północnej. One są skierowane tak naprawdę przeciwko Chinom, ale Korea Północna czuje się zawsze zagrożona - mówił dr. hab. Marcin Jacoby.
Profesor zwrócił uwagę na to, że Korea Północna w 90 proc. "wisi gospodarczo na Chinach". Korea Płn. bardzo tego nie lubi i bardzo tego nie chce, więc jak pojawił się Putin i powiedział: "kupię od Was amunicję", to był złoty interes dla Korei Północnej - mówił.
Korea Północna nie może brać udziału w obrocie towarowym międzynarodowym, więc już jej nic nie zaszkodzi od strony wizerunkowej - nie może być gorzej. A skoro nie może być gorzej, to dlaczego mają nie skorzystać na wojnie rosyjskiej w Ukrainie? - dodał prof. Jacoby.
Jak mówił gość Krzysztofa Urbaniaka, pokój na Półwyspie Koreańskim jest możliwy, gdyby wypracowano formułę, na którą zgodziłyby się Stany Zjednoczone, Chiny i Rosja - co jest bardzo trudne do osiągnięcia. Zwrócił uwagę, że "Koreańczycy dogadaliby się ze sobą, co już pokazali w historii".
Amerykanie nie chcą zjednoczonego półwyspu, który nie jest proamerykański. Chińczycy nie chcą zjednoczonego półwyspu, który jest proamerykański. A Rosjanie prowadzą swoją grę, oni są tutaj najmniej ważni. Japonia bardzo boi się zjednoczonego półwyspu - mówił w Radiu RMF24.
Opracowanie: Bernadetta Skoś