"Jesteśmy jedną rodziną. Wasza historia jest naszą historią. Wasza przyszłość jest naszą przyszłością. Dziesięć milionów Węgrów to 10 milionów dobrych powodów, aby nadal wspólnie kształtować naszą przyszłość" - mówiła Ursula von der Leyen w czasie debaty z premierem Viktorem Orbanem. Szefowa KE zakończyła swoją mowę łagodnie, ale wcześniej na Orbanie i jego polityce nie zostawiła suchej nitki.
Orban przedstawił w Strasburgu priorytety prezydencji węgierskiej. Węgry objęły przewodnictwo w Radzie UE 1 lipca, natomiast 1 stycznia przejmie je od nich Polska.
W odpowiedzi na wystąpienie szefa węgierskiego rządu von der Leyen podkreśliła, że chce mówić przede wszystkim o Ukrainie, którą czeka trzecia zima trwającej wojny.
Jak podkreślają eksperci, będzie to prawdopodobnie najtrudniejszy okres dla Ukraińców, w związku ze zniszczeniami systemu energetycznego, dokonanymi przez najeźdźców. Von der Leyen podkreśliła, że Rosja chce zrobić, co może, by uczynić tę zimę najtrudniejszą. I wtedy Viktor Orban poczuł na sobie gniew niemieckiej polityk.
A jednak są tacy, którzy obwiniają o tę wojnę nie najeźdźcę, ale zaatakowanego. Nie żądzę władzy Putina, ale pragnienie wolności Ukrainy - powiedziała von der Leyen i dodała: Więc chcę ich zapytać: czy ktokolwiek obwinia Węgrów za sowiecką inwazję w 1956 roku? Albo Czechów i Słowaków za sowieckie represje w 1968 roku? Albo Litwinów za sowieckie represje w 1991 roku?
My, Europejczycy, możemy mieć różne historie i różne języki, ale nie ma języka europejskiego, w którym pokój byłby synonimem poddania się, a suwerenność - synonimem okupacji. Ukraińcy są bojownikami o wolność, tak jak bohaterowie, którzy wyzwolili Europę Środkową i Wschodnią spod sowieckich rządów - podkreślała szefowa Komisji Europejskiej.
Usztywnienie węgierskiego stanowiska nastąpiło głównie w sprawie wojny i to weto jest nieusuwalne - ocenił ekspert od węgierskiej polityki Dominik Hejj w rozmowie z Piotrem Salakiem w internetowym Radiu RMF24. Stąd m.in. dyskusja na temat zmiany traktatów europejskich i zniesienia zasady jednomyślności, na rzecz głosowania większościowego. Tak by żadne państwo nie mogło wprowadzić takiej obstrukcji, jak Węgry - mówił analityk.
Ursula von der Leyen przekonywała, że istnieje tylko jedna droga do "sprawiedliwego pokoju" dla Ukrainy i wiedzie ona poprzez wsparcie polityczne, finansowe i wojskowe. Przypomniała, że podczas niedawnej wizyty w Kijowie ogłosiła pożyczkę dla Ukrainy w wysokości 35 mld euro, która będzie spłacana z zysków z obrotu aktywami Rosji, zamrożonymi w ramach sankcji.
Tymczasem węgierski minister finansów Mihalyi Varga zapowiedział we wtorek, że Węgry chcą czekać z wydłużeniem okresu obowiązywania sankcji do listopadowych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych.
Szefowa Komisji Europejskiej podkreśliła również, że Orban miał w PE wystąpić wcześniej, ale z powodu powodzi w swoim kraju musiał odwołać udział w poprzednim posiedzeniu. Pięć miesięcy deszczu spadło na Europę Środkową w ciągu zaledwie czterech dni. Ekstremalne zjawiska pogodowe są nową normą zmian klimatycznych - zauważyła, robiąc w ten sposób subtelny przytyk do retoryki rządu w Budapeszcie, który konsekwentnie stara się negować zjawisko zmian klimatu.
Orban i von der Leyen zgadzają się co do tego, że Unia Europejska potrzebuje dużych inwestycji, by stanowić konkurencję dla rosnących potęg USA i Chin - pisał o tym w swoim raporcie na temat stanu unijnej gospodarki Mario Draghi.
Szefowa KE zaznaczyła jednak, że mimo prób wzmocnienia jednolitego rynku istnieje w Europie "jeden rząd zmierzający w dokładnie przeciwnym kierunku, oddalający się od jednolitego rynku". Jak rząd może przyciągnąć więcej europejskich inwestycji, jeśli jednocześnie dyskryminuje europejskie firmy, opodatkowując je bardziej niż inne? Albo nakłada ograniczenia eksportowe z dnia na dzień? - pytała szefowa KE.
I jak rząd może mieć zaufanie europejskich firm, jeśli arbitralnie kieruje do nich kontrole lub blokuje im pozwolenia? Jeśli kontrakty publiczne trafiają głównie do małej grupy beneficjentów? - kontynuowała.
Na koniec Ursula von der Leyen odniosła się do kwestii migracji, oskarżając Budapeszt o wypuszczenie z więzień handlarzy i przemytników, "zanim skończyli odsiadywać wyrok" i złagodzenie wymogów wizowych dla obywateli Rosji, co szefowa KE nazwała "zagrożeniem dla bezpieczeństwa" wszystkich krajów UE.
Na koniec przewodnicząca zwróciła się do obywateli Węgier w dużo łagodniejszym tonie. Dziesięć milionów Węgrów to 10 milionów dobrych powodów, aby nadal wspólnie kształtować naszą przyszłość - mówiła von der Leyen, pozostawiając w zawieszeniu, że Unia Europejska chce współpracy z Budapesztem mimo katastrofalnej dla Wspólnoty postawy rządu Viktora Orbana.