Donald Tusk, trzymając w dłoniach plik dokumentów, zwrócił się podczas Rady Gabinetowej do Andrzeja Dudy. Premier powątpiewał, czy prezydent był informowany o kwestii użycia systemu szpiegowskiego Pegasus przez służby działające w czasie rządów Prawa i Sprawiedliwości. "Te dokumenty niestety całkowicie potwierdzają zakup i korzystanie - w sposób legalny i nielegalny - z Pegasusa" - zakomunikował Donald Tusk.

Po godzinie 13 w Pałacu Prezydenckim rozpoczęła się część jawna posiedzenia Rady Gabinetowej zwołanej przez prezydenta. Donald Tusk postanowił od początku wytoczyć polityczną artylerię największego kalibru i poruszył temat nielegalnego użycia izraelskiego oprogramowania szpiegowskiego Pegasus. 

Pana prezydenta ciężko zaskoczyć, ale ta informacja może być lekko zaskakująca - zwrócił się Tusk do prezydenta. Dodał, że wedle danych, które posiada, głowa państwa nie była informowana o kwestiach związanych z Pegasusem.

Mam w tej chwili ujawniony dokument, ale to jest tylko próbka tych dokumentów, które są do pańskiej dyspozycji, panie prezydencie. Zobowiązałem ministra sprawiedliwości prokuratora generalnego do przekazania - jeśli będzie pan zainteresowany - kompletem dokumentów, które niestety - mówię bez satysfakcji - potwierdzają w stu procentach zakup i korzystanie - w sposób legalny i nielegalny - z Pegasusa - oświadczył lider Platformy Obywatelskiej.

Podkreślił, że lista "ofiar tych praktyk" jest bardzo długa. Ten dokument, który mam tutaj w ręku, potwierdza niestety to, czego się najbardziej obawialiśmy, że z inicjatywy Centralnego Biura Antykorupcyjnego zwrócono się o sfinansowane zakupu Pegasusa do Funduszu Sprawiedliwości, co zostało potwierdzone przez pana ministra (Zbigniewa) Ziobrę - dodał.

Komplet dokumentów będzie do pańskiej dyspozycji - podkreślił na koniec premier, zwracając się do prezydenta.

W poniedziałek informowaliśmy, że były premier Mateusz Morawiecki miał również być inwigilowany przy pomocy systemu Pegasus. Europoseł KO Krzysztof Brejza zawiadomił w tej sprawie Prokuraturę Krajową.

"Gdyby ta informacja się potwierdziła, mielibyśmy sytuację bez precedensu w skali wolnej Polski, niedopuszczalną w żadnym demokratycznym państwie. Inwigilowanie przez służby specjalne prezesa Rady Ministrów wskazywałoby na wykorzystanie służb specjalnych oraz nielegalnej aparatury będącej w dyspozycji tych służb, do prowadzenia partyjnej walki frakcyjnej wewnątrz PiS" - poinformował Brejza.

Na wystąpienie premiera pod czas Rady Gabinetowej zareagował Mariusz Kamiński, wzywając do jak najszybszych działań komisji śledczej.

"Dość insynuacji Donalda Tuska! Sprawa tzw. Pegasusa to nie temat na polityczne kłamstwa i partyjne ataki. Czekam na Komisję ds. Pegasusa, by pokazać Polakom skalę manipulacji w tej sprawie" - napisał polityk na platformie X.

Kaczyński: Wedle mojej wiedzy Morawiecki nie był podsłuchiwany

Na wtorkowej konferencji prasowej, prezes PiS był pytany, czy ma pełne przekonanie, że politycy jego partii nie byli posługiwania systemem Pegasus.

Wiem, że wszystkie podsłuchy były zatwierdzone i przez prokuraturę, i przez sąd. I wedle mojej wiedzy, ale ja żadnej dokładnej wiedzy w tej sprawie nie mam, z całą pewnością nie był podsłuchiwany pan premier (Mateusz) Morawiecki - powiedział Kaczyński.

Według prezesa PiS "to wszystko jest po prostu taki bardzo brzydko (...) nadmuchany balon". Wszystko, co było podjęte, było zgodne z polskim interesem narodowym, z potrzebami służb walki zarówno z przestępczością kryminalną, jak i z przestępczością o charakterze szpiegowskim - powiedział Kaczyński.