"Kto chce zmiany prawa aborcyjnego w tym roku, ten popiera referendum" - napisał w mediach społecznościowych Szymon Hołownia. W ten sposób marszałek Sejmu odniósł się do deklaracji prezydenta, który zapowiedział weto ustawy o pigułce dzień po i zasygnalizował, że zawetuje akty liberalizujące prawo aborcyjne. I prawdopodobnie - powtarzając stale słowa o konieczności wprowadzenia spokoju do debaty publicznej - wywołał kolejną odsłonę sporu politycznego o aborcję.

"Deklaracja Prezydenta w sprawie pigułki dzień po pozbawia złudzeń - zawetuje każdą liberalizację praw, która wyjdzie z tego Sejmu. Kto chce zmiany prawa aborcyjnego w tym roku, ten popiera referendum. Jego wyniku Prezydent nie może wetować. Takie mamy prawo" - napisał Hołownia na platformie X.

Prezydent Andrzej Duda pytany podczas wtorkowego wywiadu w Polsat News, czy dopuszcza możliwość liberalizacji prawa aborcyjnego powiedział, że "aborcja jest pozbawieniem życia człowieka i jeżeli ktoś żąda aborcji to - dla niego - żąda prawa do zabijania". "Dzisiaj ustawa dopuszcza możliwość przerwania ciąży, czyli de facto pozbawienia dziecka życia w łonie matki w sytuacji, gdyby było to zagrożenie dla życia kobiety. Z tego punktu widzenia bezpieczeństwo życia kobiety jest zabezpieczone" - wyjaśnił Duda, dodając, że "nie powinno być referendum w sprawach życia i śmierci".

Pytany natomiast o ustawę ws. tabletki "dzień po" - powiedział, że przeanalizuje nowelizację, "natomiast ustawy, która wprowadza niezdrowe, chore i niebezpieczne dla dzieci zasady, nie podpisze". Jego zdaniem tabletka "dzień po" dostępna bez recepty dla osób niepełnoletnich jest "daleko idącą przesadą".

Nowelizacja Prawa farmaceutycznego, którą w ubiegłym tygodniu poparł Senat, przewiduje dostępność jednego z hormonalnych środków antykoncepcyjnych - octanu uliprystalu - dla osób powyżej 15 lat. Tabletkę z nim (EllaOne) należy zażyć maksymalnie do 120 godzin od współżycia. Od lipca 2017 r. tzw. tabletki dzień po w Polsce są dostępne tylko na receptę. Nowa ustawa ma znosić to ograniczenie.

W sprawie liberalizacji przepisów aborcyjnych w listopadzie zeszłego roku Lewica złożyła dwa projekty ustaw. Jeden z nich częściowo depenalizuje aborcję i pomoc w niej, drugi umożliwia przerwanie ciąży do końca 12. tygodnia jej trwania.

Marszałek Sejmu Szymon Hołownia podjął decyzję, by projekty dotyczące aborcji były procedowane w Sejmie 11 kwietnia, tuż po pierwszej turze wyborów samorządowych. Decyzja ta jest efektem długich rozmów i konsultacji - podkreślił Hołownia. Projekty miały być przedmiotem prac na rozpoczynającym się w środę posiedzeniu Sejmu.

Hołownia tłumaczył swoją decyzję faktem, że znajdujemy się w środku "gorącej kampanii wyborczej", co nie przysłużyłoby się debacie w sprawie zmian prawa aborcyjnego. Kilka dni później powtórzył, że sprawie terminacji ciąży najlepiej przysłuży się spokój: "Różnimy się w koalicji w sprawie aborcji; mówiąc o tej kwestii trzeba nam spokoju i cierpliwości, aby walcząc o dobro, nie wprowadzić więcej zła" - przekazał marszałek, czym wywołał duży ferment na polskiej scenie politycznej.