Ostatnia noc - druga od rozpoczęcia operacji „Szok i przerażenie” - nie była w Bagdadzie spokojna. Po raz kolejny w stolicy Iraku zawyły syreny alarmu przeciwlotniczego. Słychać było kolejne eksplozje, a naoczni świadkowie informowali, że część miasta pogrążyła się w ciemnościach.
Według hiszpańskiej agencji EFE, amerykańskie rakiety trafiły w dzielnicę mieszkaniową Bagdadu byłby to pierwszy taki przypadek od rozpoczęcia amerykańsko-brytyjskiej kampanii.
Hiszpański korespondent, który jest w stolicy Iraku opisywał zniszczenia w bagdadzkiej dzielnicy Al Kasidija, w południowo-wschodniej części miasta.
Oprócz rakiet, koalicja używała też prawdopodobnie bombowców - słychać było sygnały obrony przeciwlotniczej i przelatujące nad miastem samoloty.
Dzisiejsze ataki były zdecydowanie słabsze od wczorajszych, kiedy Bagdad został zasypany blisko tysiącem pocisków i rakiet. Celami były irackie centra dowodzenia wojskowego, a także miejsca, gdzie może być przechowywana broń masowego rażenia. Zdaniem Irakijczyków w nalotach rannych zostało co najmniej 200 osób, głównie kobiet i dzieci.
Foto: Jan Mikruta RMF Bagdad
08:15