Prawybory, które miałyby wyłonić w Prawie i Sprawiedliwości kandydata na prezydenta, nadal są realną opcją - twierdzi były premier Mateusz Morawiecki. W Porannej rozmowie w RMF FM Marcin Przydacz stwierdził, że gdyby zarządzono w PiS takie głosowanie, stanąłby w szranki jako jeden z kandydatów.

W minionym tygodniu w mediach pojawiła się informacja, że w PiS rozważany jest pomysł przeprowadzenia prawyborów, które miałyby zdecydować, kto ostatecznie będzie kandydatem ugrupowania na prezydenta. Prezes partii Jarosław Kaczyński komentując te doniesienia powiedział, że kwestia prawyborów była omawiana od wielu tygodni. 

Decyzja jeszcze nie zapadła - zaznaczył prezes.

To samo mówi zresztą były premier. Mateusz Morawiecki utrzymuje, że decyzja w sprawie prawyborów jeszcze nie została podjęta. Jednocześnie polityk nie odrzuca takiej możliwości. Myślę, że w ciągu tygodnia, dwóch, te decyzje zapadną; może nawet szybciej. Będziemy starali się - jeśli ta decyzja zapadnie pozytywna - przeprowadzić w sposób organizacyjny i operacyjny prawybory tak, aby one rzeczywiście odzwierciedlały opinie członków PiS - powiedział we wtorek na konferencji prasowej.

Morawiecki dodał, że koncepcja prawyborów pojawiła się "w czerwcu, lipcu, dyskutowaliśmy ją, pojawiły się wtedy kontrargumenty". Ale jest to bardzo ciekawa koncepcja, w związku z tym ona wróciła na deskę kreślarską, na nasz warsztat dyskusji w łonie szerokorozumianego kierownictwa PiS i cały czas jest to opcja możliwa - przyznawał były premier.

Na giełdzie nazwisk przewijają się prominentni politycy Prawa i Sprawiedliwości i ci z nieco dalszego szeregu politycznego. Do niedawna jednym z najczęściej wymienianych w dyskusjach potencjalnych kandydatów PiS na prezydenta był Tobiasz Bocheński. Dzisiaj wydaje się, że nieco wyżej stoją akcje byłego szefa MON Mariusza Błaszczaka. Jak jednak przyznawał w Porannej rozmowie w RMF FM poseł Marcin Przydacz również podjąłby rękawicę, gdyby w Prawie i Sprawiedliwości doszło do prawyborów.

Gdyby ktokolwiek złożył mi propozycję kandydatury na prezydenta, potraktowałbym ją jako wielki honor. Tak - wystartowałbym w prawyborach - zapewnił poseł, który uważa, że szansa na prawybory w PiS jest spora.

Oprócz Błaszczaka, Bocheńskiego, prezesa IPN Karola Nawrockiego i Przydacza, źródła PAP wskazywały, że wśród nazwisk potencjalnych kandydatów pojawił się ostatnio b. minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek.