Marcin Romanowski nie będzie otrzymywał już ani diety poselskiej, ani wynagrodzenia z Kancelarii Sejmu. Będzie natomiast - przynajmniej na razie, co przyznał marszałek Sejmu Szymon Hołownia - otrzymywał pieniądze na utrzymanie swojego biura poselskiego.

Marcin Romanowski, który 19 grudnia 2024 r. otrzymał polityczny azyl na Węgrzech, na początku 2025 r. zrzekł się statusu posła zawodowego. Polityk przekazał tę informację w rozmowie z TV Trwam.

Muszę zawieść to całe beznadziejne towarzystwo z Prezydium Sejmu, pod wodzą miłościwie nam panującego klauna z TVN-owskich produkcji, ponieważ właśnie zrzekłem się statusu posła zawodowego. Nie będę w związku z tym pobierał wynagrodzenia jako poseł - powiedział Marcin Romanowski.

Polityk zamieścił później na platformie X informację o piśmie skierowanym do Kancelarii Sejmu, w którym podtrzymuje swoje słowa wypowiedziane w rozmowie ze stacją telewizyjną.

Szymon Hołownia musi wyciągnąć konsekwencje

We wtorek do sprawy odniósł się marszałek Sejmu Szymon Hołownia, który po posiedzeniu Prezydium Sejmu podkreślił, że Marcin Romanowski "pozostaje posłem, nikt ani nie pozbawił go mandatu, ani on sam się go nie zrzekł". Podkreślił, że były wiceminister sprawiedliwości zdecydował i "obwieścił to publicznie, że w żaden sposób nie będzie wykonywał mandatu posła na terenie Rzeczypospolitej Polskiej". Jak wytłumaczył, takie oświadczenie oznacza, że jako marszałek Sejmu musi wyciągnąć konsekwencje wobec posła.

Te konsekwencje są bardzo proste. Pan poseł Romanowski nie będzie otrzymywał diety poselskiej z tego względu, że ustawa o wykonywaniu mandatu posła i senatora mówi jednoznacznie, że dieta to środki związane z wykonywaniem przez posła mandatu na terenie kraju. W związku z powyższym dieta nie przysługuje - podkreślił lider Polski 2050.

Jak dodał, uposażenie nie przysługuje b. wiceszefowi MS, ponieważ "zrzekł się go". Pozostaje trzecia składowa pieniędzy, które dostaje poseł, a więc ryczałt na utrzymanie biura poselskiego i poseł będzie go otrzymywał w dalszym ciągu, do momentu, aż Sejm nie uchwali zmiany ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora - powiedział marszałek Sejmu.

Przypomnijmy, że koalicja rządząca szykuje projekt ustawy, który zakłada, że poseł lub senator, wobec którego sąd zastosuje tymczasowy areszt, będzie pozbawiony prawa do uposażenia. Nowe prawo będzie dotyczyć również tych, którzy przed wyrokiem sądu uciekają do innych krajów. Ustawa jutro trafi do sejmowej komisji.

Szymon Hołownia po posiedzeniu Prezydium Sejmu przekazał też, że w grudniu Kancelaria Sejmu wystąpiła do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych z wnioskiem o "kontrolę zwolnienia lekarskiego pana posła Romanowskiego, tak, żebyśmy mieli absolutną pewność, że wszystko było tak, jak być powinno zgodnie z prawem, zgodnie ze standardami, których oczekujemy od każdego polskiego parlamentarzysty".

Sprawa Marcina Romanowskiego

Podejrzany w śledztwie dotyczącym Funduszu Sprawiedliwości były wiceminister sprawiedliwości, poseł Prawa i Sprawiedliwości Marcin Romanowski 19 grudnia otrzymał azyl polityczny na Węgrzech. Wcześniej tego dnia Sąd Okręgowy w Warszawie poinformował o wydaniu europejskiego nakazu aresztowania tego polityka.

Śledztwo Prokuratury Krajowej w sprawie Funduszu Sprawiedliwości trwa od lutego 2024 r. To postępowanie obejmujące kilkanaście wątków, m.in. w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez ministra sprawiedliwości oraz urzędników resortu, którzy byli odpowiedzialni za pieniądze z funduszu. W przypadku Romanowskiego, który w latach 2019-2023 był wiceszefem MS nadzorującym Fundusz Sprawiedliwości, prokuratura zarzuca mu popełnienie 11 przestępstw, m.in. udział w zorganizowanej grupie przestępczej i ustawianie konkursów na pieniądze z tego funduszu.

Przestępstwa Romanowskiego miały polegać m.in. "na wskazywaniu podległym pracownikom podmiotów, które powinny wygrać konkursy na dotacje z Funduszu Sprawiedliwości". Polityk miał też zlecać poprawę błędnych ofert przed ich zgłoszeniem oraz dopuszczał do udzielenia dotacji podmiotom, które nie spełniały wymogów formalnych i materialnych. Zarzuty dotyczą również przywłaszczenia łącznie ponad 107 mln zł i usiłowania przywłaszczenia ponad 58 mln zł.