Zwolennicy Donalda Trumpa postanowili wyrazić swoje poparcie poprzez zabandażowanie swojego ucha. To gest przypominający o zamachu na życie byłego prezydenta. Furorę w amerykańskich sklepach robią koszulki z wizerunkiem zakrwawionego Trumpa i napisem "kuloodporny".

Bandaż stał się najmodniejszym dodatkiem na konwencji republikańskiej. Opatrunek może być zrobiony z papieru, cienkiej serwetki lub gazy i taśmy. Są jednak wytyczne, które pozostają niezmienne: opatrunek musi być biały i musi zakrywać prawe ucho... 

Opatrunek staje się obok uniesionej pięści symbolem kampanii Trumpa. Kandydat republikanów zrobił we wtorek podczas konwencji prawdziwą furorę na sali, gdy wkroczył w ciemnym garniturze, czerwonym krawacie i - oczywiście - z białym bandażem na prawym uchu. W środę na Donalda Trumpa już czekali naśladowcy w podobnych opatrunkach.

To nowy znak jedności w partii - powiedział dla "The Washington Post" Joe Neglia, delegat Partii Republikańskiej z Arizony, który twierdzi, że jako pierwszy wykonał symboliczny gest, tworząc nalepiony na ucho plaster z białego papieru.

Kiedy zobaczyłem go wychodzącego w poniedziałek wieczorem - w tym magicznym momencie - pomyślałem: "Muszę coś zrobić" i to jest to, co mogłem zrobić - ekscytuje się delegat.

Trend zapoczątkowany przez republikanów z Arizony rozprzestrzenia się jak wirus. Do tego stopnia, że na konwencji trochę wstyd zjawić się teraz bez stosownego "nausznika". Mamy kolejnego pacjenta - "WP" relacjonuje reakcję jednej z delegatek na widok innego republikanina, którego prawe ucho pozostawało odsłonięte. Kobieta odwija taśmę i przystępuje do "bandażowania".

Republikanie wściekają się, gdy czytają w sieci, że ich gest przypomina sekciarstwo.

"To wyraz solidarności" - twierdzą jedni, "Potrzebujemy symbolu, który pokaże, że przemoc polityczna jest niedopuszczalna w Ameryce" - dodaje Jackson Carpenter, delegat z Teksasu, ubrany w kapelusz kowbojski, koszulkę z flagą swojego stanu i - naturalnie - z zabandażowanym uchem.

Kuloodporny

Koszulki z napisami "Kuloodporny", "Legendy nigdy nie umierają", "Walcz o Amerykę" oraz ze zdjęciem postrzelonego Donalda Trumpa pojawiły się w sklepach internetowych na całym świecie już kilka godzin po sobotnim nieudanym zamachu w Pensylwanii. Ich ceny wahają się od 30 do 150 zł.

Zakrwawiona twarz byłego prezydenta USA pojawiła się na koszulkach, kubkach, naklejkach a nawet na ubraniach dla psów. Trafiły one do sprzedaży w sklepach internetowych w USA, Chinach oraz Europie zaledwie kilka godzin po zdarzeniu. Najczęściej widnieje na nich zdjęcie wykonane przez fotografa Associated Press, Evana Vucciego. Przedstawia ono rannego Trumpa z zaciśniętą pięścią, który schodzi ze sceny otoczony agentami Secret Service. Nad nimi powiewa amerykańska flaga.

Jak powiadomił hongkoński dziennik "South China Morning Post", koszulki z Trumpem pojawiły się w sprzedaży w chińskich sklepach internetowych, m.in. na platformie Taobao, już dwie godziny po ataku.

Umieściliśmy koszulki w sklepie internetowym, kiedy tylko zobaczyliśmy wiadomość o strzelaninie. Chociaż nie zdążyliśmy jeszcze ich wyprodukować, w ciągu trzech godzin odnotowaliśmy już ponad 2 tys. zamówień z Chin i USA - mówi jeden ze sprzedawców.

Koszulki pojawiały się także w amerykańskich sklepach. Widnieją na nich zdjęcia Trumpa wykonane podczas zamachu oraz napisy: "Nie możesz zabić Trumpa", "Jeśli zamierzasz podejść do króla, lepiej nie spudłuj", "Strzelanie (do mnie) czyni mnie mocniejszym", "Draśnięty, niewzruszony".

Znani w USA twórcy komediowi Hodge Twins zamieścili na platformie X zdjęcie koszulki z portretem zakrwawionej twarzy byłego prezydenta i napisem "Walcz! Walcz! Walcz!". Zapowiedzieli, że "100 proc. zysków ze sprzedaży tej koszulki zostanie przeznaczonych na kampanię Trumpa".