Jarosław Gowin złożył rezygnację z funkcji prezesa Porozumienia. Jego następczynią została Magdalena Sroka.
Jarosław Gowin mówił podczas odbywającego się w Warszawie Kongresu Nadzwyczajnego swego ugrupowania, że "wiosną finalizować się będą rozmowy partii opozycyjnych na temat konstelacji, w której opozycja pójdzie do wyborów" i że jest to "szalenie ważne dlatego, że od tej konstelacji może zależeć osiągnięcie celu, jakim jest odsunięcie PiS-u od władzy".
Jest rzeczą bardzo ważną, żeby w tych rozmowach reprezentował nas już ktoś inny, ktoś nowy, ktoś kto nie jest obarczony ciężarem tych trudnych kompromisów i tych trudnych decyzji, które ja podejmowałem - powiedział Gowin. Dlatego na wasze ręce chcę złożyć dzisiaj rezygnację z funkcji prezesa Porozumienia - ogłosił Gowin.
Nową szefową partii została dotychczasowa wiceprezes, posłanka Magdalena Sroka.
Gowin mówił też podczas odbywającego się w sobotę w Warszawie Kongresu Nadzwyczajnego swego ugrupowania, że błędem jego ugrupowania, kiedy było jeszcze częścią Zjednoczonej Prawicy, było m.in. poparcie reformy wymiaru sprawiedliwości i sądownictwa.
Pełną odpowiedzialność za popełnione błędy biorę na siebie i nie są to słowa czcze" - podkreślał. W ślad za tymi słowami wyciągnę z nich pewną konsekwencję - dodał.
Podczas kongresu głosowało 86 delegatów, 82 poparło jedyną kandydatkę na stanowisko prezesa - Magdalenę Srokę.
Przed nami walka, ciężka walka, wiele wyzwań, ale wiem, że na tej sali już nie ma ludzi nieprzyzwoitych, że nie ma ludzi niehonorowych - mówiła po ogłoszeniu wyników Sroka. Z takimi, jak wy, można zdobywać góry i my to wspólnie uczynimy - odsuniemy PiS of władzy - dodała.
Jak podkreślała nowa szefowa partii, Porozumienie będzie częścią nowej centroprawicy. Jestem przekonana, że ona powstanie - dodała. Jestem przekonana, że Porozumienie ma bardzo wiele do zaoferowania i w niedalekiej przyszłości będzie odgrywało ważną rolę - przekonywała.
Podczas briefingu po Kongresie Nadzwyczajnym Sroka została zapytana, czy jest za wspólną listą opozycji czy za dwoma blokami, w tym listą centrową, która jest bliższa prezesowi PSL Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi i liderowi Polski 2050 Szymonowi Hołowni.
Chciałabym, żeby każdy Polak miał wolny wybór, żeby nie musiał głosować na mniejsze zło. Jeżeli stworzymy jeden blok po stronie opozycji, tak naprawdę zamkniemy drogę tym, którzy będą chcieli oddać głos, a tak różnorodna lista będzie powodowała, że jednak nie znajdą swojego kandydata albo ich sumienie nie pozwoli im głosować na jedną listę, na której będzie zarówno Adrian Zandberg, jak i Władysław Kosiniak-Kamysz - powiedziała prezes Porozumienia.