Świetnie nowy rok rozpoczął tenisista Łukasz Kubot. Polak w pierwszej rundzie turnieju w Dausze wygrał z wyżej notowanym Hiszpanem Feliciano Lopezem 6:4, 6:2. Kolejnym przeciwnikiem naszego zawodnika będzie Włoch Simone Bolelli.

Mecz trwał niespełna półtorej godziny i choć początkowo nie układał się po myśli Kubota to ostatecznie Polak sprawił niespodziankę. Obecnie 74. tenisista świata przegrywał już 0:3, dwukrotnie przegrywając przy własnym podaniu, ale mimo to się pozbierał. Zdobył cztery kolejne gemy, a na deser przełamał serwis Hiszpana.

Druga partia była już bardziej jednostronna. Lopez, 40 w rankingu nie radził sobie z serwisem Kubota, niezbyt dobrze szło mu także przy własnym podaniu i seta zakończył z zaledwie dwoma punktami.

Lopez i Kubot na korcie spotkali się po raz trzeci, ale dopiero po raz pierwszy górą okazał się nasz tenisista. Dzięki wygranej zrewanżował się Hiszpanowi za porażkę w 1/8 finału Wimbledonu w 2011 roku. Wówczas na londyńskiej trawie Lopez obronił dwa meczbole w trzecim secie, zanim rozstrzygnął losy meczu w pięciu 3:6, 6:7 (5-7), 7:6 (9-7), 7:5, 7:5. Hiszpan był też lepszy rok wcześniej na ziemnej nawierzchni w Madrycie, gdzie wygrał 6:3, 6:3. Teraz Kubot powalczy z Włochem Simone Bolellim (84 w rankigu), z którym grał tylko raz i to w 2006 roku.

Polak w Dausze dobrze radzi sobie także w deblu. Wraz z Francuzem Jeremym Chardym przeszedł już pierwszą rundę. W drugiej na polsko-francuską parę czekają Włoch Daniele Bracciali i Austriak Oliver Marach, z którym Kubot dwukrotnie awansował do kończącego sezonu turnieju Masters.