Siedmioletni Paweł, który wczoraj przeszedł skomplikowaną i rzadko wykonywaną operację wszczepienia tzw. wyciągu naczaszkowego, jest w stanie stabilnym. Lekarze ze Szpitala Dziecięcego w Olsztynie na wszelki wypadek nie wybudzili go jednak jeszcze z narkozy.
Mały pacjent miał wrodzoną wadę czaszki, która powoduje u niego poważne problemy z oddychaniem. Wyciąg naczaszkowy pozwoli zmienić kształt głowy dziecka, dzięki czemu zakończą się jego problemy ze zdrowiem.
Lekarze zapewniają, że stan dziecka po wszczepieniu urządzenia jest stabilny. Noc minęła spokojnie, również przeprowadzona w nocy tomografia nie wykazała niczego niepokojącego. Chłopiec cały czas śpi, nie został jeszcze wybudzony z narkozy. Tak jest dla niego bezpieczniej, nie wiemy jeszcze dokładnie, czy wybudzimy go dziś, czy może dopiero jutro - mówi dr Krzysztof Dowgierd, który wczoraj przeprowadził operację chłopca.
Przed chłopcem jeszcze długa droga do powrotu do zdrowia. Wyciąg naczaszkowy pozwoli wyciągnąć do przodu kości twarzy dziecka - prawdopodobnie aż na około 2,5 cm - a następnie ustabilizuje je na czas zrastania.
Według przewidywań lekarzy, to wyciąganie zacznie się za około tydzień i potrwa około 20 dni, później chłopiec będzie nosił specjalny przyrząd na twarzy jeszcze przez pół roku.