Kolejna - już siódma - nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym dopiero jutro ma trafić na salę plenarną Senatu. Wcześniej jednak obrady senackiej komisji praworządności nad dokumentem przywracającym do pracy sędziów, którzy przeszli w stan spoczynku.
Po ekspresowych pracach w Sejmie, gdzie nowela została przepchnięta w kilka godzin, Senat nie spieszy się z jej potwierdzeniem i wysłaniem prezydentowi do podpisu.
Komisja zajmie się tym być może dopiero po 18, bo co najmniej do tej godziny potrwają obrady na senackiej sali plenarnej. W Senacie jest tak, że my nie możemy mieć jednocześnie posiedzenia Komisji i obrad plenarnych Senatu, więc muszą się zakończyć obrady plenarne, ale może też zostać ogłoszona dłuższa przerwa, podczas której zbierze się komisja praworządności - mówi mi jej wiceszef Łukasz Mikołajczyk.
Jeśli nic się nie zmieni i komisja dziś przepracuje nowelizację ustawy o SN, to wszystko wskazuje na to, że senat jutro ją przegłosuje.
Sejm uchwalił w środę nowelizację ustawy o Sądzie Najwyższym przewidującą umożliwienie sędziom Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego, którzy przeszli w stan spoczynku po osiągnięciu 65. roku życia, powrotu do pełnienia urzędu.
Służbę na stanowisku sędziego Sądu Najwyższego, albo sędziego Naczelnego Sądu Administracyjnego uważa się za nieprzerwaną - głosi nowelizacja.
Projekt nowelizacji został złożony w środę rano przez posłów PiS. Przed godz. 13 Sejm rozpoczął pierwsze czytanie projektu. Głosowanie nad całością odbyło się po godz. 16. Sejm przyjął też poprawkę zaproponowaną przez klub PiS. Nie przyjęto żadnej poprawki opozycji.
Za przyjęciem nowelizacji głosowało 215 posłów, 161 było przeciw, 24 posłów wstrzymało się od głosu. Przeciw przyjęciu nowelizacji głosowało m.in. dwóch posłów PiS.
(tw)