To stosunkowo dziwne pytanie. (...) To że kraje członkowskie podejmują inicjatywę, nie oznacza, że szefowa KE powinna dołączać. (...) Szefowa KE ma swoje własne kanały komunikacyjne z prezydentem (Wołodymyrem) Zełenskim" - powiedział rzecznik KE Eric Mamer pytany, dlaczego Ursula von der Leyen nie pojechała z premierami Polski, Czech i Słowenii do Kijowa.
W rozmowie z naszą korespondentką w Brukseli - Komisja Europejska - potwierdziła, że premier Mateusz Morawiecki poinformował szefową Komisji Europejskiej Ursulę von der Leyen i przewodniczącego Rady Europejskiej Charles'a Michela na marginesie spotkania w Wersalu o ewentualnej wizycie w Kijowie. Podróż została potwierdzona w poniedziałek wieczorem.
Rzecznik KE Eric Mamer pytany, dlaczego szefowa KE nie dołączyła do delegacji, stwierdził, że "to pytanie trochę dziwne". Wyjaśnił jednocześnie, że szefowa KE została poinformowana o wyjeździe. Natomiast fakt, że jakiś kraj podejmuje inicjatywę, nie oznacza, że Ursula von der Leyen musi brać w niej udział.
Szefowa KE ma swoje własne kanały informacyjne z prezydentem Zełenskim - podkreślił Eric Mamer. Przypomniał, że każdy sam może wybierać sposoby, które wydają mu się najbardziej właściwe, żeby komunikować się z prezydentem Ukrainy.
Rzecznik KE powiedział, że komisja popiera wszystkie formy dialogu z Ukrainą. Nieoficjalnie - nasza dziennikarka ustaliła - że nie było uzgodnień na szczeblu całej UE, co do wtorkowej wizyty.