Na wysokości prawie 8 tysięcy metrów stoi już namiot obozu czwartego polskiej wyprawy na Lhotse. Dwójka uczestników ekspedycji wspomagana przez jednego z szerpów doniosła tam już także sprzęt niezbędny do przeprowadzenia ataku szczytowego na czwartą górę świata.

"Obóz 4 stoi! Magiczne miejsce, daleko i wysoko, prawie na 8000 metrów - na Nuptse i Cho Oyu patrzyliśmy jak na równych sobie. Zanieśliśmy do czwórki 700 metrów lin" - napisał w SMS-ie kierownik wyprawy Artur Hajzer, który jest jednocześnie pomysłodawcą Programu Polskiego Himalaizmu Zimowego.

Celem ekspedycji na Lhotse jest m.in. sprawdzenie organizmów młodych, utalentowanych alpinistów na dużej wysokości oraz nabranie przez nich niezbędnego doświadczenia wysokogórskiego, zanim zaatakują niezdobyte jeszcze zimą ośmiotysięczniki.

Zaproponowany przez Hajzera program wejścia na niezdobyte jeszcze zimą ośmiotysięczniki przyniósł już pierwsze efekty. 9 marca na szczycie Gasherbruma I jako pierwsi ludzie z historii stanęli Janusz Gołąb i Adam Bielecki. Największym wyzwaniem dla himalaistów będzie jednak zimowe wejście na K2 - górę uważaną za najtrudniejszą na świecie. Adam Bielecki zdobył już jednak cenne doświadczenie - 31 lipca zdobył wierzchołek po samotnym ataku podczas wyprawy rekonesansowej.