W piątek ruszyły odbiory końcowe pociągów Pendolino. Maszyny stoją w bazie na warszawskim Grochowie, bo wciąż nie należą do PKP. Składy mają się pojawić na torach w połowie grudnia. Wcześniej, muszą zostać przeprowadzone jazdy testowe. Dopiero w czwartek, z liczącym cztery miesiące późnieniem, pociągi uzyskały homologację Urzędu Transportu Kolejowego.

Do tej pory kara za opóźnienie z wyjazdem Pendolino na tory wynoszą 24 miliony euro. Do czasu odebrania ostatniego składu, tak kwota może urosnąć do 41 mln euro. O pieniądze, PKP i producent pociągów będą się procesować.

Polski przewoźnik chce, żeby kara została odliczona od ostatniej płatności. Producent, czyli firma Alstom, chce zwrócić środki po ewentualnej przegranej przed arbitrażem.

Jak przypomina PKP, w Polsce znajduje się 14 z 20 zamówionych składów. Początkowo planowana, że homologację uda się uzyskać już w maju i przewoźnik będzie miał 7 miesięcy na przygotowanie pociągów do jazdy z pasażerami. Teraz zostało na to zaledwie ok. 100 dni. Pendolino ma być dla każdego. Średnia cena biletu nie będzie odbiegać od tej, którą płacimy teraz w ekspresach InterCity - zapowiadał kilka dni temu prezes PKP InterCity Marcin Celejewski.

(ug)