Jenson Button wygrał pierwszy w tym roku wyścig formuły 1. Był najszybszy na torze w Melbourne. To dla Brytyjczyka 13. zwycięstwo w karierze. Na podium znaleźli się także Sebastian Vettel i Lewis Hamilton. Do mety nie dojechali między innymi Michael Schumacher, Felipe Massa czy Romain Grosjean.
Rozpoczynający wyścig z pole position Lewis Hamilton nie utrzymał prowadzenia. Po starcie wyprzedził go kolega z zespołu Jenson Button. Słabo wystartował także Romain Grosjean z Lotusa i na trzecim miejscu znalazł się Michael Schumacher. Francuz, którego postawa była jednym z największych niespodzianek kwalifikacji okazał się także największym pechowcem wyścigu. Rywalizację zakończył już po kilku minutach, po tym jak uszkodził zawieszenie po starciu z Niko Hulkenbergiem.
Z przodu stawki przewagę systematycznie powiększał Button, a do przodu przebijał się mistrza świata Sebastian Vettel, który dość szybko przesunął się z 5. na 3. miejsce, wyprzedzając m.in. Schumachera. Weteran torów F1 też nie dojechał do mety, bo w jego Mercedesie zepsuła się skrzynia biegów.
Później sytuacja na torze zmieniała się na kilka chwil tylko podczas wymiany opon. Cały czas na czele utrzymywał się Button, który uzyskał kilkanaście sekund przewagi nad Hamiltonem. Trzeci był Vettel. Za nimi szarżował za to Fernando Alonso z Ferrari. Po nieudanych kwalifikacjach musiał przebijać się z dalekiego miejsca, ale po 32 okrążeniach zacząć naciskać na Vettela. Układ na czele stawki zmienił się po kolejnych wizytach w alei serwisowej. Button utrzymał prowadzenie, ale nad drugim miejscu znalazł się obrońca tytułu - Vettel. Hamilton spadł na trzecią lokatę, ale cały próbował wyprzedzić Niemca. Z tyłu także działy się ciekawe rzeczy. Po stłuczce wyeliminowali się brazylijscy - kierowcy - Bruno Senna i Felipe Massa musieli zakończyć udział w wyścigu. Pecha na ostatnim okrążeniu miał za to Pastor Maldonano. Wenezuelczyk z Williamsa jechał na punktowanym miejscu, ale popełnił błąd, stracił koło i szanse na dojechanie do mety. Po złej jeździe na ostatnich kilometrach miejsce w czołowej "10" stracił także drugi z kierowców Mercedesa Nico Rosberg. Warto zwrócić uwagę na 5. miejsce Alonso. Dobrze pojechał także 6. Kemui Kobayashi, a udany powrót do F1 zanotował 7. Kimi Raikonen.
Kolejny wyścig - GP Malezji już za tydzień. Liderami wśród konstruktorów będzie na razie McLaren (Button 1., Hamilton 3.), drugie miejsce przypadnie Red Bullowi (Vettel 2., Webber 4.).