Joanna miała zaledwie 22 lata, gdy postanowiła porzucić wygodne życie studentki uniwersytetu w Kopenhadze i przyłączyć się do wojsk zwalczających ISIS w Syrii i Iraku. Około 750 młodych Europejek wyjechało do Syrii w ostatnich latach. Przytłaczająca większość z nich pojechało na Bliski Wschód, żeby zostać „poślubioną przez bojownika ISIS”. Joanna wyjechała do Syrii, by pomóc Kurdom walczyć z terrorystami z Państwa Islamskiego.

Wczesną wiosną 2014 roku studentka filozofii wyjechała z Danii i dotarła do Syrii. Przez rok brała udział w walkach w szeregach kurdyjskich oddziałów.

Sama jest dzieckiem irańskich Kurdów. Urodziła się w ONZ-owskim obozie dla uchodźców w Iraku, kiedy jej rodzina opuściła dom w czasie wojny w Zatoce Perskiej w 1993 roku. Rodzina przedostała się do Danii, kiedy Joanna była małym dzieckiem.

Po powrocie z Syrii w wywiadzie dla portal Broadly opowiedziała, jak wyglądały potyczki zbrojne z bojownikami ISIS.

Bojownicy ISIS są łatwym celem do zabicia - stwierdziła kobieta - Są dobrzy w składaniu swojego życia w ofierze, ale żołnierze Asada są świetnie wyszkoleni. To swoiste maszyny do zabijania - dodaje.

W trakcie pobytu w Syrii Joanna wraz z Kurdami pomagała jazydzkim rodzinom opuścić terytoria opanowane przez Państwo Islamskie.

Uważałam się za twardziela, ale widok 10-latki wykrwawiającej się na śmierć po gwałcie mną wstrząsnął - wspomina Joanna, która w 2015 roku wraz z innymi żołnierzami wkroczyła do uwolnionego z rąk ISIS Mosulu. Tam w piwnicach domów znaleźli dziewczęta, trzymane pod kluczem jako "niewolnice seksualne". Wszystkie były poniżej 16. roku życia.

W szpitalu spotkałam chrześcijankę z Syrii. Umarła trzymając mnie za rękę, bo miała zaledwie 11 lat i była w ciąży z bliźniakami. Płakałam ja i lekarze - opowiada.

Po roku Joanna wróciła do Danii, żeby odwiedzić swoją rodzinę. Dostała 15-dniową "przepustkę".

Kiedy była w domu dostała maila od duńskiej policji, która zastrzegła, że jej paszport zostanie unieważniony, jeśli jeszcze raz spróbuje wyjechać do Syrii.

Jeśli znowu wyjadę do Syrii, grozi mi 6 lat więzienia - mówiła Joanna, która wróciła na razie na studia na uniwersytecie w Kopenhadze.

Postawili mnie w niezręcznej sytuacji. Zawiodę wiele osób, które na mnie tam czekają. Te wszystkie małe dziewczynki, seksualne niewolnice. Jako człowiek i przede wszystkim jako Kurdyjka, nie jestem w stanie tego ignorować. Nie mogę jakby nigdy nic chodzić po ulicach Kopenhagi i czerpać z życia - dodaje.

(j.)