Ponad 130 razy interweniowali łódzcy strażacy po burzach i ulewach, które po południu przeszły nad regionem. Najczęściej wypompowywali wodę z zalanych piwnic budynków i usuwali połamane gałęzie i konary drzew. Nawałnice nie ominęły także Małopolski - po ulewie trzeba było ewakuować mieszkańców dwóch miejscowości.
Od godziny 17 łódzcy strażacy odebrali ponad 130 zgłoszeń - poinformował rzecznik straży kpt. Arkadiusz Makowski. Burze, lokalnie z gradem, przechodzą przez woj. łódzkie - od południa na południowy zachód. Według synoptyków w niektórych miejscach może spaść nawet 40 mm deszczu, a wiatr osiągnie prędkość 90 km/h.
IMGW ostrzega, że po ulewnych deszczach spodziewane są przybory wody na Pilicy i Bzurze. Rzeka może w niektórych miejscach przekroczyć stany alarmowe.
Popołudniowe burze dotarły także nad Małopolskę. W Krakowie piorun uszkodził stację transformatorową, przez co do dzielnicy Ruczaj nie dojeżdżały tramwaje. Pod wiaduktem kolejowym na ulicy Prądnickiej utworzyło się z kolei spore rozlewisko.
Strażacy mieli pełne ręce roboty także w innych częściach regionu. Musieli usunąć połamane drzewa z drogi między Kluczami a Ogrodzieńcem. Z kolei w okolicach Miechowa - w Gołczy i Charsznicy trzeba było ewakuować 9 osób po tym, jak do ich domów wdarła się woda z wezbranych potoków.
Do remizy strażackiej odwieziono także trójkę dzieci, których rodzice musieli zabezpieczać dom. Kłopoty są również na drogach - woda przelała się przez trasę Miechów-Olkusz. Z tego samego powodu zablokowane są drogi powiatowe w Biskupicach i Falniowie.