7-letni Kacper z Bartoszyc w Warmińsko-Mazurskiem po raz kolejny uciekł z domu przed pijaną matką. Wcześniej robił to już kilka razy. W środę chłopiec ponownie sam przyszedł na komendę policji. Stało się to w dniu, gdy matka zabrała go do domu na okres próbny od opiekunów zastępczych.
Siedmiolatek późnym popołudniem przybiegł z domu na komendę i powiedział policjantom, że jego mama jest pijana i boi się z nią zostać. Zrobił tak nie po raz pierwszy. W marcu chłopiec już kilka razy, nawet w samej koszulce i skarpetkach, uciekał przed pijaną matką.
Kobieta dzisiaj otrzymała pozytywną opinię od Centrum Pomocy Rodzinie i zabrała Kacpra do domu na okres próbny. Chłopiec prawdopodobnie trafi teraz pod opiekę rodziny zastępczej.
Moja mama jest pijana, poszła spać. Koleżanka jej też i taki pan też poszedł spać. I jestem sam i się boję - mówił w marcu do słuchawki mały Kacper, szukając pomocy u policjantów. Szybko jednak dodał: Ale nie chcę iść do domu dziecka.
Po rozmowie policjanci spotkali go na podwórku pod blokiem. Chłopiec wyszedł z mieszkania na kilkustopniowy mróz w samych spodniach i cienkiej podkoszulce. W mieszkaniu policjanci trafili na śpiącą, pijaną 26-letnią matkę i jej koleżankę, także będącą pod wpływem alkoholu. Kacpra nie udało się przekazać mieszkającej ulicę dalej babci. 47-latka także była pijana.
Dwa dni później chłopiec znów poprosił funkcjonariuszy o pomoc. Moja mama jest pijana - powiedział policjantce, która odebrała telefon. Podał swój adres, a w słuchawce było słychać krzyki. Policjantka oddzwoniła, a odebrała tłumacząca się matka Kacpra. Odrabiał lekcje. Wziął telefon, zadzwonił... bo się wystraszył, bo kazałam mu lekcje odrabiać. Tak że nie ma żadnego problemu - mówiła bełkotliwym głosem. Na miejsce został wysłany patrol.
Gdy policja była w drodze do jego mieszkania, Kacper - bez butów - uciekł i pobiegł do komisariatu. Po drodze zatrzymała go przypadkowa kobieta. 26-latka została ostatecznie zatrzymana i trafiła do aresztu. Chłopcem zajęli się natomiast opiekunowie zastępczy.
(MRod)