W Toruniu poziom Wisły się ustabilizował, ale nadal o ponad metr przekracza stan alarmowy. Najbliższe godziny nie powinny przynieść pogorszenia – uspokaja centrum kryzysowe.
Poziom Wisły w Toruniu zależy od tego, ile wody przepuszcza tama we Włocławku. Od dłuższego czasu zrzut wody się nie zmienia. Pracownicy stopnia rozważają nawet ograniczenie przepływu, ale groźny wysoki stan Wisły utrzyma się tam jeszcze kilkanaście godzin.
Ponadto lokalne władze Płocka i okolic obawiają się tzw. cofki; woda nie będzie miała ujścia i zacznie zalewać obszary położone powyżej włocławskiego zbiornika. W tej chwili w gminach pod Płockiem stany alarmowe są przekroczone o ponad 2 metry.
W Toruniu Wisła już nie przybiera, ale nadal przekracza stan alarmowy. Władze miasta apelują, by przez najbliższe dwa dni kierowcy omijali miasto.
Wylewająca woda sparaliżowała dojazdy do jedynego mostu w śródmieściu i uniemożliwia komunikację między dzielnicami Torunia. W tej chwili nieprzejezdne są obydwa wiadukty kolejowej po lewobrzeżnej części Torunia, przejazd tranzytowy z Poznania na Łódź. Są utworzone objazdy, ale one już zaczynają się korkować - mówi prezydent miasta. Kierowcy jadący w kierunku Gdańska powinni kierować się na most autostradowy w Czerniewicach.
W Toruniu tak wysokiego poziomu wód nie notowano od kilkudziesięciu lat. Władze miasta uspokajają jednak, zapewniając, że sytuacja jest lepsza niż prognozowano. Do tej pory woda zalała ogródki działkowe na przedmieściach Torunia. Ewakuowano 10 osób; reszta nie zgodziła się na opuszczenie domów. Sztab powodziowy przewiduje, że pod wodą znajdzie się także biegnącą wzdłuż Starówki, nadwiślańską aleję - Bulwar Filadelfijski.
Władze miasta proszą mieszkańców Torunia, by nie spacerowali nad brzegiem groźnej w tej chwili rzeki.
Reporter RMF dotarł do Złotorii pod Toruniem, gdzie łączą się dwie wezbrane rzeki: Wisła i Drwęca. Zagrożonych zalaniem jest kilka domów, w tej chwili pośpiesznie sypany jest prowizoryczny wał. Posłuchaj relacji Marcina Friedricha:
Z ulgą odetchnęli z kolei mieszkańcy mazowieckiego Wyszogrodu. Fala powodziowa, która wczoraj przeszła przez miasto, była mniejsza, niż się spodziewano. W niektórych miejscach Wisła zaczęła się przedostawać przez nasiąknięte wały przeciwpowodziowe, ale ich nie przerwała.
Podtopień nie udało się uniknąć. Pod wodą znalazły się ogródki działkowe, tamtejszy amfiteatr i jeden, na szczęście niezamieszkały, dom.
Znacznie gorzej wyglądała sytuacja po drugiej stronie Wyszogrodu, gdzie do Wisły wpada mała rzeczka. Stan wód w Wiśle był tak wysoki, że woda z dopływu nie miała gdzie uchodzić i zalewała okoliczne pola.
Alarm powodziowy odwołano za to na Lubelszczyźnie. Jak poinformowało Wojewódzkie Centrum Zarządzania Kryzysowego w Lublinie, Wisła w Annopolu, Puławach i Dęblinie opadła poniżej stanów alarmowych.