Uczciwi lub nieuczciwi często bywamy z wygody - twierdzą kanadyjscy psychologowie i zachęcają do tego, żeby w życiu publicznym tworzyć warunki do uczciwego pójścia po linii najmniejszego oporu. Na łamach czasopisma "Journal of Experimental Social Psychology" piszą, że zwykle nie lubimy się wysilać i w chwili moralnej wątpliwości wybieramy często właśnie najłatwiejsze rozwiązanie, które nie wymaga od nas żadnego wysiłku.
Takie wnioski potwierdziły wyniki testów, w których uczestnicy wypełniali formularze podobne nieco do deklaracji podatkowych. Jeśli początkowe ustawienia programu pozwalały im nieco nagiąć rzeczywistość i pomijając pewne rubryki zyskać większe pieniądze, czynili to częściej i chętniej, niż wtedy, gdy podobny efekt był owocem działania, a nie zaniechania.
Inaczej mówiąc, jeśli pewne konieczne informacje na nasz temat pojawiają się w naszym zeznaniu automatycznie, mamy mniejszą skłonność, by z ewentualnym naruszeniem prawa je zmienić. Jeśli jednak takich danych tam nie ma, może nam być nieco łatwiej "zapomnieć" o tym i owym licząc, że to przejdzie i przyniesie nam korzyść.
Nie sądzimy, że odkryliśmy jakiś uniwersalny sposób zapewnienia uczciwości w życiu publicznym - przyznaje współautorka pracy, profesor Nina Mazar z Rotman School of Management na Uniwersytecie w Toronto. Ale z poprzednich badań wiemy, że ludzie mają tendencję do akceptowania status quo. To można wykorzystać.
Naukowcy rozmawiali już na ten temat z kanadyjskimi służbami podatkowymi. Nie podają jednak z jakim skutkiem.