NASA rozpoczyna kolejny etap poszukiwania planet pozasłonecznych. Po północy polskiego czasu z Kennedy Space Center na przylądku Canaveral na Florydzie ma wystartować nowa sonda TESS (Transiting Exoplanet Survey Satellite), które przez dwa lata będzie odkrywać kolejne układy planetarne. Jak sama nazwa wskazuje TESS będzie szukać planet pozasłonecznych obserwując chwilowe spadki jasności gwiazd, wokół których krążą. W ten właśnie sposób kosmiczny teleskop Keplera odkrył już około 2,5 tysiąca takich planet.

TESS wyruszy w kosmiczną podróż na pokładzie rakiety Falcon 9, firmy Space X. Jej start ma nastąpić o godz. 00:32 polskiego czasu. Najnowsze prognozy pogody wskazują na 80 proc. szans na korzystne warunki atmosferyczne. Ewentualnym zagrożeniem mogą być silne podmuchy wiatru. Okno startowe jest bardzo krótkie, wynosi zaledwie 30 sekund, jeśli pogoda okaże się niekorzystna, kolejna próba startu zostanie podjęta następnego dnia. Prognozy pogody są wtedy jeszcze lepsze.

Jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem TESS wejdzie na odpowiednią, wydłużoną orbitę wokół Ziemi w czerwcu i wtedy rozpocznie zbieranie danych. Sonda będzie badać gwiazdy, bliższe Słońcu, 30 do 100 razy jaśniejsze, niż te, które były przedmiotem zainteresowań teleskopu Keplera. Znalezienie ewentualnych planet będzie można w związku z tym dużo łatwiej potwierdzić z pomocą ziemskich teleskopów. W trakcie misji TESS ma zbadać około 200 tysięcy gwiazd, jej pole widzenia obejmie 400 razy większy obszar nieba, niż w przypadku Keplera. W sumie TESS przejrzy 85 proc. powierzchni nieba. Jego obszar podzielono na 26 sektorów, obserwacja każdego z nich potrwa 27 dni. NASA liczy na to, że poza podstawowym programem misji TESS zdoła zaobserwować jeszcze około 20 tysięcy dodatkowych obiektów.

Zadaniem TESS będzie obserwowanie gwiazd i rejestrowanie chwilowych spadków ich jasności, które mogą być wynikiem przechodzenia planet przed ich tarczą. Na podstawie tych obserwacji będzie można ocenić rozmiary planet, parametry ich orbit, w tym okres obiegu. W dalszym etapie prac, obserwacje z pomocą naziemnych teleskopów pozwolą potwierdzić, że mamy do czynienia z planetą i oszacować jej masę. Te informacje pomogą określić, czy planeta jest skalista, podobna do Marsa, czy Ziemi, czy też jest gazowym olbrzymem, przypominającym Saturna, czy Jowisza. W kolejnym etapie, planety mogą stać się celem obserwacji kolejnych teleskopów kosmicznych, choćby budowanego wciąż teleskopu Jamesa Webba, które będą w stanie przeanalizować widmo przechodzącego przez atmosferę planety promieniowania i w ten sposób określić jej skład.

Start rakiety Falcon 9 będzie dla firmy Space X kolejną okazją wykorzystania technologii kontrolowanego powrotu pierwszego stopnia rakiety na Ziemię i lądowania na morskiej platformie. Jak pisze portal space.com do tej pory udało się pomyślnie przeprowadzić ponad 20 takich operacji przy czym połowa lądowań odbyła się właśnie na morzu. Tym razem Space X będzie chciała odzyskać też osłonę ładunku, kapsułę, która w trakcie lotu na orbitę rozdziela się na dwie części i spada do oceanu. Dwie części osłony mają tym razem opaść na spadochronach i zostać podjęte z wody. To kolejny etap działań na rzecz wielokrotnego użycia części rakiety nośnej i obniżenia kosztów całego programu.