Impulsy elektryczne o odpowiedniej częstotliwości mogą zmienić nam sny - twierdzą naukowcy z Uniwersytetu Goethego we Frankfurcie. Wyniki ich badań pokazują, że krótka stymulacja mózgu prądem o częstotliwości 40 Hz zdecydowanie zwiększa szansę, że wejdziemy w rzadką fazę świadomego snu (ang. lucid dream), kiedy nie tylko zdajemy sobie sprawę, że śnimy, ale i możemy częściowo pokierować akcją.
Świadome sny uważa się za stan przejściowy między snem, a świadomością. W tym stanie jesteśmy świadomi, zdajemy sobie sprawę z tego, że śnimy, myślimy o sobie, swojej przeszłości i przyszłości - mówi Ursula Voss z Uniwersytetu Goethego, która zaprojektowała najnowszy eksperyment. Przenosimy elementy świadomości do snu - tłumaczy.
Ten rzadko obserwowany stan ma swój wyraz w wynikach badań aktywności elektrycznej mózgu. W stanie świadomego snu badania elektroencefalograficzne (EEG) wykazują złożenie fal mózgowych charakterystycznych dla marzeń sennych z falami gamma, obserwowanymi, gdy jesteśmy świadomi. W tych okolicznościach fale gamma powstają głównie w obszarze kory czołowej mózgu.
W eksperymencie opisanym na łamach czasopisma "Nature Neuroscience" wzięło udział 27 ochotników, którzy nie mieli wcześniej doświadczeń ze świadomymi snami. Do snu zakładano na głowę odpowiednią czapkę z elektrodami. Przez cztery noce, chwilę po tym, jak odczyt fal mózgowych pokazywał, że zasnęli, w rejonie kory przedczołowej podawano im przez 2 minuty lekkie impulsy elektryczne o częstości od 2 Hz do 100 Hz. W przypadku niektórych było to "placebo", czyli nie podawano im żadnych impulsów.
Uczestników eksperymentu pytano po obudzeniu o wrażenia, z pomocą specjalnej ankiety oceniano, czy przechodzili przez fazę świadomego snu. Sprawdzano też, czy badanie EEG wykazywało obecność fal gamma. Okazało się, że przy stymulacji falami o częstotliwości 40 Hz i w mniejszym zakresie 25 Hz rzeczywiście pojawiały się fale gamma. 77 procent badanych, którym podawano impulsy o częstotliwości 40 Hz przyznawało się przy tym, że przydarzył im się świadomy sen.
Wyniki tych doświadczeń przyjęto z pewnym zaskoczeniem, możliwość sterowania snami z pomocą względnie prostej metody stymulacji przezczaszkowej, to jednak duża szansa dla neurologii. Dzięki niej możliwe będą nowe badania aktywności mózgu w stanie snu i świadomości.
Taka stymulacja może mieć też znaczenie terapeutyczne. Zdaniem naukowców jako pierwsze mogą z tego odkrycia skorzystać osoby dręczone koszmarami sennymi, czy cierpiące na zespół stresu pourazowego. Wprowadzenie ich mózgu w stan, w którym same mogą usunąć pewne elementy dręczących ich koszmarów, może pomóc w ich leczeniu.