Wszystkie związki zawodowe działające w krakowskim pogotowiu ratunkowym rozpoczęły akcję protestacyjną. Chodzi o pieniądze. Dopiero dwa dni temu dyrekcja pogotowia podpisała porozumienie w sprawie aneksu do kontraktu z małopolskim funduszem zdrowia.
Układ zawarto tylko na dwa miesiące, natomiast wartość kontraktu jest, zdaniem władz pogotowia skandalicznie niska. Pieniędzy wystarczy tylko na kilka tygodni. Jeżeli do końca maja nie będzie podpisanej nowej umowy karetki po prostu przestaną wyjeżdżać.
Na razie nic nie wskazuje na to, aby doszło do porozumienia. Ani pogotowie, ani fundusz chcą ustąpić. Związki zawodowe działające w pogotowiu podjęły decyzję o ogłoszeniu pogotowia strajkowego bezterminowo, do momentu uzyskania większych środków z Narodowego Funduszu Zdrowia- mówi doktor Jacek Pachota z krakowskiego pogotowia.
Pachota dodaje, że podpisany aneks doprowadzi do bankructwa pogotowia: To powiększa naszą lukę finansową około 200 tysięcy złotych miesięcznie. Zadłużamy się na tyle pieniędzy w ciągu miesiąca.
Szef związku Paweł Nesterak nie wyklucza, że rozpoczęty protest przybierze ostrzejszą formę: Jeżeli do 20 maja umowa nie zostanie podpisana będziemy zaostrzać. Nie wyjedziemy, żeby zabezpieczać państwa na mieście.
Na razie – co ważne dla mieszkańców Krakowa – wszystkie sprawne karetki wyjeżdżają do chorych. Jedyną oznaką protestu są oznakowane budynki i informacje o pogotowiu strajkowym w karetkach i ambulatoriach.
Foto Archiwum RMF
11:20