Jeśli komuś z nas pierwsza o poranku kawa pachniała dzisiaj przyjemniej niż zwykle, może zawdzięczać to... zmianie czasu. Tak można interpretować wyniki badań, które na łamach czasopisma "Chemical Senses" opublikowali badacze z Brown University. Jako pierwsi potwierdzili oni, że wrażliwość naszego węchu zmienia się zgodnie z rytmem zegara biologicznego: w nocy i nad ranem jest najniższa, by potem rosnąć. Jeśli dziś - po zmianie czasu - wstaliśmy godzinę później, wrażliwość naszego węchu powinna być już wyższa. Właśnie dzięki temu aromat małej czarnej miał większą szansę, by nas zachwycić.
Dla nikogo nie jest tajemnicą, że wrażliwość węchu u różnych osób bywa odmienna. Po raz pierwszy jednak udało się doświadczalnie potwierdzić, że indywidualna wrażliwość zmienia się zgodnie z naszym zegarem biologicznym. Dla nauki zajmującej się odczuwaniem zapachów to istotne odkrycie - twierdzi pierwsza autor pracy, prof. Rachel Herz z Warren Alpert Medical School of Brown University. Nie wiedzieliśmy tego wcześniej, teraz mamy czytelne dowody - podkreśla.
Węch, jeden z pięciu zmysłów, ma dla nas kluczowe znaczenie, potrafi nie tylko uprzyjemnić nam życie, zwiększyć nasz apetyt, ale też ostrzec nas przed niebezpieczeństwem, związanym choćby z pożarem, obecnością trujących gazów czy zepsutego jedzenia. Dobowe zmiany wrażliwości węchu mogą mieć znaczenie we wszystkich tych dziedzinach.
Prof. Herz, zajmując się badaniami węchu, przeprowadziła serię eksperymentów we współpracy ze specjalizującą się w badaniach snu prof. Mary Carskadon. Do udziału zaproszono 37 nastolatków - 21 chłopców i 16 dziewcząt - w wieku od 12 do 15 lat. Po pierwszym etapie, kiedy uczestnicy przez dwa tygodnie sypiali wedle ściśle określonego, stałego harmonogramu, uczestnicy przenieśli się do specjalnego, izolowanego od otoczenia laboratorium. Zasadniczą częścią doświadczenia był kolejny tydzień, który składał się z "dób" trwających po 28 godzin. Badanym stwarzano takie warunki zajęć, by codziennie przesuwać ich sen o kolejne 4 godziny. Utrzymywano przy tym stałe, przyćmione oświetlenie. Odseparowanie badanych od bodźców, które mogły zaburzyć ich sen i równocześnie narzucić im zewnętrzne sygnały, umożliwiło wsłuchanie się w wewnętrzne wskazania zegara biologicznego, także te wpływające na wrażliwość na zapachy.
Wskazania zegara biologicznego badano, monitorując w ślinie poziom hormonu - melatoniny, który zaczyna rosnąć mniej więcej na godzinę przed porą spoczynku. Wrażliwość węchu badano tylko w fazie czuwania, co trzy godziny, z pomocą specjalnych testów.
Okazało się, że wrażliwość na zapachy w ciągu doby regularnie, choć różnie u różnych osób, się zmienia. Najmniejsza jest w godzinach nocnych i porannych: to minimum obserwowano mniej więcej w godzinach od 3 w nocy do 9 rano, w czasie biologicznej nocy, po wydzieleniu się melatoniny, kiedy w normalnych warunkach raczej niczego nie jemy.
Testy pokazały, że wrażliwość na zapach zmienia się w cyklu dobowym, ma swoje minima i maksima - mówi prof. Carskadon. Zmysł węchu podlega zmianom, które można przewidywać, choć nie wyglądają one u różnych dzieci tak samo - dodaje.
Generalnie wrażliwość ta jest największa wieczorem, po 21, najmniejsza około 9 rano. Ma to konkretne znaczenie choćby dla naszego bezpieczeństwa: badania wskazują na potrzebę instalowania czujek dymu, bowiem we śnie nasza wrażliwość na zapach spalenizny jest najmniejsza.
A co do kawy... Cóż, przestawienie się na nowy czas zajmuje naszemu organizmowi parę dni, w tym przypadku powinno być podobnie. I znowu najbardziej aromatyczna będzie... druga kawa.
(e)