Placebo może pomóc uleczyć złamane serce - przekonują naukowcy z University of Colorado w Boulder. Wyniki ich badań pokazują, że ból odrzucenia odczuwamy tak samo realnie, jak ból fizyczny i podobnie jak w jego przypadku możemy sobie pomóc. To oznacza, że osobie przekonanej o jego działaniu pomoże nawet placebo. Pisze o tym w marcowym numerze czasopismo "Journal of Neuroscience".
Badacze z UCBoulder twierdzą, że postać owego placebo nie jest szczególnie istotna, ważne byśmy byli przekonani o jego skuteczności. Ogólnie mogą pomóc wszelkie działania, które poprawiają nam humor. Mimo złego samopoczucia po rozstaniu, mimo czasem nawet depresji, nie warto z nich rezygnować, nasz organizm bowiem chętnie i w tej sprawie daje się oszukiwać. W przypadku badań prowadzonych w Kolorado pomagał... zwykły spray do nosa.
Rozstanie z bliską osobą jest jednym z najsilniejszych, negatywnych emocjonalnie przeżyć, jakich możemy doświadczyć, często może nawet prowadzić do pojawienia się problemów psychologicznych - mówi pierwsza autorka pracy, dr Leonie Koban - Wyniki naszych badań pokazały, że placebo może w skuteczny sposób ten ból odrzucenia redukować.
Do udziału w eksperymencie zaproszono 40 osób, które w ciągu minionych sześciu miesięcy doświadczyły takiego niefortunnego i niechcianego rozstania. Ochotników poproszono, by przynieśli ze sobą zdjęcie swojego byłego lub byłej, a także zdjecie bliskiego przyjaciela lub przyjaciółki. W trakcie ekspertymentu z wykorzystaniem aparatury funkcjonalnego rezonansu magnetycznego (fNMR) pokazywano im zdjęcia byłych partnerów, aktualnych przyjaciół lub poddawano fizycznemu bólowi w postaci przykładanej do przedramienia sondy o podwyższonej temperaturze. W każdym przypadku badani mieli określać w skali od 1 do 5 jak sie czują, gdzie 1 oznaczało bardzo źle, 5 - bardzo dobrze.
Okazało się, że rejony mózgu, które były aktywne w odpowiedzi na ból rozstania czy ból fizyczny, choć nieidentyczne, były jednak do siebie bardzo podobne. Jak podkreśla profesor psychologii i neurologii z CU Boulder, Tor Wager samo to daje osobom ze złamanym sercem bardzo istotną informację - ich ból jest z neurochemicznego punktu widzenia całkiem realny.
Przed drugim etapem eksperymentu wszystkim uczestnikom podano spray do nosa. Połowie powiedziano, że to silny środek uśmierzający emocjonalny ból, połowie - zgodnie z prawdą - że to zwykły roztwór soli fizjologicznej. Okazało się, że pod wpływem tego "środka uśmierzającego" badani nie tylko odzczuwali na widok swoich ex znacząco mniejszy dyskomfort, ale ich mózg wykazywał nieco inną aktywność. Osłabła aktywność rejonów wcześniej najsilniej odczuwajacych odrzucenie, wzrosła w obrębie sterującej emocjami grzbietowo-bocznej części kory przedczołowej. U osób, które po placebo czuły się najlepiej, zauważono też zwiększoną aktywność w rejonie tak zwanej istoty szarej okołowodociągowej (PAG), która steruje wydzielaniem w mózgu zarówno przeciwbólowych neuroprzekaźników opioidowych, jak i enzymów szczęścia jak dopamina. Eksperyment nie pozwalał potwierdzić, że to właśnie placebo odpowiada za wydzielanie tych substancji, ale zdaniem autorów pracy jest to bardzo prawdopodobne.
Wydaje się, że pozytywne oczekiwania wpływają na aktywność kory przedczołowej, która z kolei steruje działaniem rejonów odpowiadajacych za wydzielanie opioidów lub dopaminy - mówi Wager - Sam fakt, że robimy coś dla siebie, że angażujemy się w coś, co daje nam nadzieję, ma na nas wpływ. I substancje chemiczne w ewentualnym leku nie są już tak istotne.
Coraz wyraźniej widać, że oczekiwania i przewidywania mają bardzo silny wpływ na nasze przeżycia, na to co odczuwamy - dodaje Koban - Jeśli ktoś cię ostatnio rzucił, robienie czegokolwiek w co wierzysz, że pomoże ci poczuć się lepiej. Sprawi, że... faktycznie poczujesz się lepiej.