O tym, że kobiety zarabiają mniej, niż mężczyźni, powszechnie wiadomo. Niektórzy twierdzą, że częściową rekompensatą jest dla nich bardziej elastyczny czas pracy i lepsze warunki. Wygląda na to, że to nieprawda, a przynajmniej same kobiety takich zalet nie zauważają. Pokazują to wyniki badań przeprowadzonych przez izraelskich naukowców w 27 uprzemysłowionych krajach, opublikowane w najnowszym numerze czasopisma "Work, Employment and Society".
Profesorowie Haya Stier z Tel Aviv University i Meir Yaish z University of Haifa przeanalizowali dane ankietowe na temat oceny swojego życia zawodowego przez 9 tysięcy kobiet i 8,5 tysiąca mężczyzn. Badania te przeprowadzono w 27 krajach, między innymi Australii, Bułgarii, Czechach, Danii, Niemczech, Izraelu, Japonii, Kanadzie, Rosji, Republice Południowej Afryki i Stanach Zjednoczonych. Nie było wśród nich Polski.
Okazało się, że niemal we wszystkich kategoriach kobiety oceniały warunki swej pracy gorzej, niż mężczyźni. I tak o 15 procent więcej mężczyzn, niż kobiet oceniało, że ma wpływ na godziny rozpoczynania i kończenia pracy, ma możliwość elastycznego kształtowania czasu pracy, czy brania wolnego. Mężczyźni o 8 procent wyżej od kobiet, oceniali swoje dochody i możliwość awansu, o 5 procent niżej poziom stresu. Gdy pytano o to, czy praca jest interesująca, daje poczucie autonomii i możliwości rozwoju, mężczyźni potwierdzali minimalnie, ale jednak o 2 procent częściej, niż kobiety. Z kolei o 2 procent niżej, niż kobiety oceniali też zagrożenie utratą pracy.
Tylko w dwóch badanych kategoriach mężczyźni subiektywnie oceniali swoją sytuację gorzej niż kobiety. Ich ocena była o 8 procent wyższa, gdy pytano o konieczny wysiłek fizyczny i ewentualne niebezpieczne warunki pracy. Badacze przyznają, że z ich analizy wynika, że na rynku pracy kobiety praktycznie nie widzą dla siebie w porównaniu z mężczyznami żadnych atutów. Choć to subiektywna ocena, nie sposób nie odnieść wrażenia, że wiele pozostaje tu jeszcze do zrobienia i wiele trzeba poprawić.