Indyjska sonda Chandrayaan-3 wylądowała o 14:34 polskiego czasu na Księżycu. Lądowanie nastąpiło w miejscu Srebrnego Globu, którego do tej pory nie odwiedzano, w rejonie bieguna południowego, który cieszy się obecnie bardzo dużym zainteresowaniem. Wszystko dlatego, że w zacienionych kraterach można spodziewać się pokładów lodu. Przyszłe misje księżycowe mogłyby korzystać z nich zarówno dla zaopatrzenia załogi w tlen i wodę, jak i produkcji paliwa. W ten sam rejon zmierzała w weekend rosyjska sonda Łuna-25, ale jej misja zakończyła się niepowodzeniem.
Nieudanych misji księżycowych było ostatnio sporo. W 2019 roku nie powiodła się poprzednia indyjska próba sondy Chandrayaan-2. W tym samym roku podczas próby lądowania rozbił się izraelski lądownik Beresheet, którego silniki wyłączyły się za wcześnie. W bieżącym roku nie udała się japońska próba z lądownikiem Hakuto R, który przedwcześnie wyczerpał paliwo.
W miniony weekend rozbiła się rosyjska Łuna-25, tym razem zawiodło oprogramowanie, albo same silniki, które podczas korekty orbity pracowały za długo. Lądowanie na Księżycu to wciąż trudne przedsięwzięcie, tym większy jest to sukces Indii. Do tej pory skutecznie lądowały na Księżycu misje byłego Związku Radzieckiego, Stanów Zjednoczonych i Chin.