Dobroć, hojność i poczucie sprawiedliwości to naturalny stan umysłu wielu z nas. Naukowcy z Uniwersytetu Tokijskiego obalają dotychczasową teorię na temat tego, dlaczego niektórzy z nas są dobrzy dla innych, a niektórzy - wręcz przeciwnie.
Do tej pory przypuszczano, że z natury każdy z nas jest samolubny, dobrzy ludzie zaś to ci, którzy potrafią powstrzymać swoją skłonność do wykorzystywania innych. Japończycy sugerują jednak, że jest inaczej.
Badania prowadzone na ochotnikach pokazały, że w reakcji na niesprawiedliwość wobec innych, u tych - nazwijmy to - prospołecznych osób zapala się w mózgu „czerwona lampka”. Nieświadomie i automatycznie rośnie aktywność w obrębie tak zwanego ciała migdałowatego. I to skłania ich do korzystnych także dla innych zachowań.
U osób z natury samolubnych takiej reakcji nie zaobserwowano. Co ważne, u obu grup nie obserwuje się wzmożonej aktywności kory przedczołowej, która zajmuje się tłumieniem naszych skłonności.
Wygląda więc na to, że hojność i egoizm to cechy naturalne i choć jedna z nich jest pożądana, druga niekoniecznie…