Choroba prezydenta Czech Vaclava Havla jest poważniejsza niż poprzednie przypadki - ujawnił jego rzecznik. Poprzednio - według Ladislava Szpaczka - chodziło raczej o uaktywnianie się chronicznego nieżytu oskrzeli. Obecnie natomiast lekarze stwierdzili u Havla zapalenie płuc, którym dotknięte zostało prawe płuco, pięć lat temu częściowo usunięte z powodu nowotworu.

Sześćdziesięciopięcioletni Havel został przewieziony do Centralnego Szpitala Wojskowego w Pradze-Strzeszovicach w poniedziałek wieczorem, kiedy pojawiły się u niego kłopoty z oddychaniem. Wczoraj jego osobisty lekarz Ilja Kotik powiedział, że Havel pozostanie w szpitalu co najmniej do końca tygodnia. Po analizie zdjęć rentgenowskich lekarze stwierdzili u niego zapalenie prawego płuca. To kolejny w tym roku pobyt czeskiego prezydenta w szpitalu. Na przełomie października i listopada Havel przeszedł zapalenie oskrzeli, a półtora miesiąca wcześniej trafił do szpitala z silną arytmią pracy serca.

Trzy lata temu Havel przeszedł także bardzo poważną operację po perforacji jelita grubego, kiedy życie ocaliła mu błyskawiczna interwencja chirurgów ze szpitala uniwersyteckiego w Innsbrucku. Rok później podczas operacji plastyki jelita grubego doszło u Havla do bardzo poważnych zaburzeń w pracy serca, które - jak przyznano - stanowiły zagrożenia dla życia czeskiego prezydenta. Pięć lat temu lekarze usunęli Vaclavovi Havlovi wspomniany niewielki nowotwór złośliwy wraz z jednym z płatów prawego płuca. Doszło wtedy także do deformacji prawej części oskrzeli, gdzie obecnie zbiera się śluz, co powoduje, że prezydent Czech ma skłonności do zapadania na zapalenia górnych dróg oddechowych, przechodzących często w zapalenia płuc.

foto Archiwum RMF

12:15