Oszczędzajcie prąd, bo w przeciwnym razie już w przyszłym tygodniu może go zabraknąć! Tak można by streścić gorączkowy apel francuskiego rządu do rodaków. Z powodu rekordowych upałów, Francji grozi bowiem energetyczna katastrofa.

Na razie zamknięto jedną z podparyskich elektrociepłowni, która zaczęła się "przegrzewać". Blisko połowa elektrowni atomowych, które produkują we Francji ponad 3/4 całej energii elektrycznej, pracuje na zwolnionych obrotach. Ciepła woda z rzek nie może dobrze chłodzić ich urządzeń.

Jak powiedział RMF doktor Stanisław Latek z Państwowej Agencji Atomistyki, jest kilka obiegów chłodzenia: Pierwszy, których chłodzi reaktor i drugi, który przebiega przez turbinę. Tu dochodzimy do kluczowego elementu: jest tzw. kondensator. Para, która porusza łopaty turbiny w końcu zamienia się w wodę, ale gorącą wodę. Ona byłaby za gorąca, by schłodzić kolejne obiegi, wobec tego trzeba ją schłodzić czynnikiem zewnętrznym i trzeba zaczerpnąć chłodniejszej wody z zewnątrz. Francuskie rzeki, jak sądzę, mają powyżej 20 stopni Celsjusza, a woda podgrzeje się jeszcze o kilka stopni. Przepisy mówią, że nie można rzucić do rzeki, ze względu na życie biologiczne, wody cieplejszej niż 30 stopni - mówi dr Latek.

Na razie francuski resort środowiska pozwolił, by woda chłodząca urządzenia w elektrowniach, a która trafia potem do rzek, była o 6 stopni cieplejsza niż pozwalają na to przepisy.

Rząd ma nadzieję, że zgodnie prognozami synoptyków, rekordowe upały zaczną mijać pod koniec tygodnia. W przeciwnym razie zaczną się prawdziwe problemy, bo Francja nie będzie miała zbyt wiele możliwości dokupienia prądu u sąsiadów – prawie cała Europa południowo-zachodnia ma podobne kłopoty.

W Niemczech temperatura w rzekach jest tak wysoka, że zagraża życiu ryb i roślin. Mimo to niemieckie władze zezwoliły, by 4 elektrownie jądrowe wypuszczały do rzek cieplejszą wodę. Apel o oszczędzanie prądu wystosowały też władze Holandii. Przerwy w dostawach energii mogą pojawić się tam po raz pierwszy od dekady.

11:00