Tak przynajmniej twierdzą uczeni z Harvardu. Co jednak ewoluowało, skoro na Ziemi nie było jeszcze życia? Jak można się domyślać chodzi o pierwotną zupę cząstek, z której potem powstało życie: kwasy nukleinowe i białka.
Dwaj biolodzy z Harvardu twierdzą, że występował też pewien mechanizm naturalnej selekcji. Stworzyli matematyczny model oddziaływania tych cząstek i tworzenia się bardziej skomplikowanych związków. Zgodnie z przewidywaniem okazało się, że częściej powstawały związki o krótszych łańcuchach, a reakcje wymagające mniej czasu prowadziły do powstawania większej ilości wiązań danego typu.
W ten sposób już na poziomie tej pierwotnej zupy, formy bardziej korzystne wypierały te bardziej skomplikowane i stopniowo wygrywały te, które mogły powielać się najłatwiej i z najmniejszą liczbą błędów. Tak więc były cząstki równe i równiejsze. Można podejrzewać, że już wtedy atomy gazów szlachetnych postanowiły, że nie będę mieszać się z resztą pospólstwa…