Osoby starsze, które dają się nabierać i wykorzystywać metodami "na wnuczka" czy "na policjanta" nie różnią się szczególnie od innych, w podobnym wieku, które są odporne na takie oszustwa - przekonują naukowcy z Cornell University i York University w Toronto. Wyniki ich badań, opublikowane na łamach czasopisma "The Journals of Gerontology" wskazują, że ofiary takich przestępstw nie są szczególnie naiwne, rozkojarzone czy zapominalskie, po prostu ich mózg nieco inaczej pracuje. Kluczowe okazuje się osłabienie połączeń między istotnymi rejonami mózgu.
Badaczom z USA i Kanady po raz pierwszy udało się odkryć biologiczny mechanizm, który sprawia, że niektóre starsze osoby, na co dzień dobrze radzące sobie w życiu i sprawnie gospodarujące domowym budżetem, potrafią dać się nabrać oszustom i przekazać im czasem nawet dorobek swojego życia. Ten sam mechanizm sprawia też, że bywają wykorzystywane przez prawdziwych członków własnej rodziny.
Zdaniem autorów pracy przyczyną jest związane z wiekiem osłabienie połączenia pewnych rejonów mózgu, sygnalizujących, że coś ważnego się wokół nas dzieje i pozwalających interpretować społeczne sygnały, oceniać intencje innych. To nie jest ich wina, że ich wykorzystano, to nie przez ich złe decyzje się stało. U podstaw leżą pewne mechanizmy biologiczne, które powinniśmy jak najlepiej poznać - przekonuje pierwszy autor pracy, prof. Nathan Spreng, szef Cornell’s Laboratory of Brain and Cognition. Osoby starsze zaczynają mieć problemy z radzeniem sobie w trudnych sytuacjach społecznych, musimy zacząć to traktować jako problem medyczny - dodaje.
Spreng podkreśla, że choć przypadki finansowego wykorzystywania osób starszych zdarzają się zaskakująco często, doświadcza ich nawet 5 procent osób po 60 roku życia, wiedza naukowa na ten temat jest wciąż bardzo ograniczona. Wiele ofiar nie zdaje sobie sprawy z tego, że ich oszukano, ci, którzy wiedzą, często nie chcą się do tego przyznać.
Do udziału w badaniach udało się zaprosić 26 osób, z których połowa padła ofiarą finansowego przekrętu ze strony najbliższych, sąsiadów lub nieznajomych, a połowa była przedmiotem oszustwa, ale zorientowała się i nie dała nabrać. Badacze przeprowadzili kilkadziesiąt testów, zmierzających do oceny pamięci i poziomu koncentracji uczestników, ich zdolności rozumowania i oceny informacji, osobowości, wreszcie odpowiedzialności w sprawach finansowych. Te badania praktycznie żadnych różnic nie wykazały, osoby, które zostały oszukane, wykazywały tylko nieco wyższy poziom złości i niechęci.
Zdecydowanie ciekawsze wyniki przyniosła analiza obrazu mózgu. Okazało się, że u osób, które padły ofiarą oszustwa widać słabsze połączenie przedniego płata wyspy z innymi rejonami mózgu. To może wskazywać, że rejon ten, odpowiedzialny za ocenę, że coś ważnego się wokół dzieje, nie sygnalizuje niepokojącej sytuacji, czyli ryzyka utraty pieniędzy. Podobnie słabsze jest połączenie z obszarem przyśrodkowej kory przedczołowej, które w społecznych sytuacjach odpowiada za ocenę intencji innych. To z kolei utrudnia stwierdzenie, że ktoś jest niewiarygodny. Co ciekawe, przedni płat wyspy i przyśrodkowa kora przedczołowa wydają się ściślej połączone miedzy sobą, co może być powodem, dla którego akurat takiego typu oszustwa się tak często udają.
Jak podkreśla Spreng, w przypadku przedniego płata wyspy różnicę aktywności między starszymi i młodszymi ludźmi widać choćby w przypadku... hazardu. Gdy osoby starsze grają w kasynie, odczuwają takie samo podniecenie i nadzieję na wygraną, jak ludzie młodzi. Mniej martwią się jednak przegraną, nie są tak wrażliwe na utratę pieniędzy - wyjaśnia.
Autorzy pracy przyznają, że potwierdzenie tego mechanizmu wymaga dalszych badań, liczą na to, że ustalenie przyczyn podatności na oszustwa, pomoże ograniczyć liczbę takich przypadków. W zachodnim świecie w wiek starszy wchodzi prawdopodobnie najbogatsze pokolenie w historii. Można się spodziewać, że próby oszukiwania tych ludzi i wyciągania od nich pieniędzy będą podejmowane coraz częściej.