Śnieg przestał padać, jest za to bardzo mroźno. Wiele miejsc w kraju walczy ze skutkami niespotykanego od wielu lat ataku zimy. Na Śląsku drogi krajowe są przejezdne jednak panują na nich bardzo trudne warunki jazdy. Nieprzejezdnych jest 100 odcinków dróg lokalnych. W związku z tym opóźnienia nadal występują w komunikacji PKS i PKP.

Autobusy PKS-u nadal mają spore opóźnienia. Najgorzej jest w tej chwili z autobusami dalekobieżnymi. PKS z Olsztyna miał być w Katowicach wczoraj o 17:20, a przyjechał dzisiaj przed czwartą nad ranem. Autobus z Zakopanego - planowy przyjazd 20:40 wczoraj - ciągle nie dotarł do bazy. Natomiast samochody jeżdżące lokalnymi trasami oczywiście wyjechały, ale kilkunastominutowe opóźnienie to w tej chwili norma. Tak jest w Katowicach, ale np. w Zawierciu PKS-y co prawda wyjechały, ale wiele z nich do celu nie dojeżdża. Stają tam gdzie zaczynają się zaspy.

Torowiska są już przejezdne, ale wiele pociągów ciągle jest opóźnionych. To efekt wczorajszych ogromnych opóźnień, a rozładowanie tej sytuacji potrwa zapewne wiele godzin. Wczoraj w zaspach utknęło wiele pociągów. Te, które jechały często miały wielogodzinne opóźnienia. Dziś tylko jeden skład stoi czekając na ratowników. O północy pod wzniesieniem w Poroninie utknął pociąg do Zakopanego. Jego pasażerowie cały czas tkwią w wagonach. Te pociągi, które z powodu śnieżyć musiały przerwać podróż wczoraj, albo już dojechały do celu, albo tam właśnie dojeżdżają. Bardzo dużo jest dziś pociągów opóźnionych. Składy z gór docierają do celu 3, 4 a nawet 6 godzin po czasie. Zakopiańskie dworce wczesnym rankiem odwiedził zakopiański reporter RMF Maciej Pałahicki:

Jeśli planujecie dziś podróż koleją lepiej upewnijcie się, że wasz kurs nie został odwołany, bo sporo pociągów może dziś w ogóle nie wyjechać w trasy. Problem w tym, że dodzwonienie się na informację kolejową to zadanie, któremu mogą sprostać wyłącznie najbardziej cierpliwi.

foto RMF

08:00