"Andrzej Wajda jest w Warszawie, pracuje nad filmem "Wałęsa" i czuje się dobrze" - tak doniesienia o pobycie reżysera w szpitalu w Akwizgranie skomentowała w rozmowie z naszą reporterką Katarzyną Sobiechowską-Szuchtą jego asystentka Monika Lang. Dodała, że Wajda już dwa tygodnie temu odwołał swą wizytę w tym niemieckim mieście.
O tym, że Andrzej Wajda zasłabł i trafił do szpitala w Akwizgranie z powodu problemów z sercem poinformowała wczesnym popołudniem niemiecka agencja dpa. Powołała się przy tym na władze miasta. To jakaś pomyłka - tak skomentowała tę informację Lang.
Jak wyjaśniła Lang, Wajdzie przyznano w Akwizgranie nagrodę i reżyser miał ją tam odebrać, a przy okazji tej uroczystości miał być pokazany film "Katyń". Pan Andrzej Wajda odwołał jednak swoją wizytę w Niemczech - ponad dwa tygodnie temu, ze względu na stan zdrowia. Lekarze poprosili go, by nie podróżował w ciągu najbliższych kilku miesięcy samolotem. Dlatego pan Wajda swoją podróż musiał odwołać - tłumaczyła sekretarka reżysera.
O tym, że "lekarz zabronił Wajdzie podróżowania" mówił w piątkowej rozmowie z PAP także kierownik wydziału kultury urzędu miasta w Akwizgranie Olaf Mueller. W pełni rozumiemy sytuację i życzymy Andrzejowi Wajdzie zdrowia - powiedział.
W imieniu reżysera nagrodę w Akwizgranie odbierze senator Barbara Borys-Damięcka.
(mal, edbie)