„Wałęsa. Człowiek z nadziei” Andrzeja Wajdy spotkał się ze znakomitym przyjęciem podczas nowojorskiej premiery. Wajda pokazuje jak zwykle historię w całej jej złożoności, a także Wałęsę w całej jego złożoności. Widzimy jego osiągnięcia, ale też jako człowieka z wahaniami, nie zawsze przyjemnymi cechami, a zarazem z niezwykłą odwagą" – podkreślił Richard Pena, były dyrektor New York Film Festival.
Do wypełnionej po brzegi sali kinowej Museum of Modern Art przybyli m.in. krytycy, producenci i naukowcy specjalizujący się w filmie. Wszyscy komplementowali zwłaszcza Roberta Więckiewicza wcielającego się w rolę Lecha Wałęsy.
Zdaniem Davida D'Arcy'ego, krytyka filmowego "Screen International", film Andrzeja Wajdy ubiegający się o Oscara czeka trudna batalia. Dramat historyczny nie jest w konkurencji najsilniejszym rywalem i nie ma to nic wspólnego z jakością filmu. Członkowie Akademii Filmowej zdradzają jednak na ogół zainteresowanie głównie wielkimi gwiazdami czy holocaustem - tłumaczył. Polska reżyserka tworząca w USA, Agnieszka Wójtowicz-Vosloo stwierdziła, że Oscar byłby wielkim wyróżnieniem, ale film o byłym prezydencie RP już osiągnął swój cel. Przemawia sam za siebie, a ja miałem łezkę w oku i czułam się dumna, że jestem w Polką - przekonywała.
Poza nowojorską projekcją, w Ameryce odbyły się także pokazy "Wałęsy" w Los Angeles i na waszyngtońskim Kapitolu. Robert Więckiewicz stwierdził, że nie można jeszcze mówić o sukcesie, ale reakcja publiczności była bardzo pozytywna. Zadawano mi bardzo dużo pytań na temat filmu i czasów, o których opowiada. Jestem z pobytu w USA bardzo zadowolony. Mam nadzieję, że to w przyszłości zaowocuje - dodał.
(mn)