"Wierszyki domowe" Michała Rusinka zadebiutowały w księgarniach. Każdy rozdział tomiku jest poświęcony innemu pomieszczeniu w mieszkaniu, a utwory są związane z typowymi sprzętami znajdującymi się w tym miejscu. To m.in rower, wycieraczka, fotel czy łopata do odśnieżania.
Mam wrażenie, i od tego poniekąd wyszedłem, że dzieci są dziś "przebodźcowane". Chodzi o to, że dostają bardzo dużo różnych sygnałów - mówi reporterce RMF FM autor. Co gorsza dostają zabawki, które nie pozostawiają miejsca wyobraźni (...) ze swojego dzieciństwa pamiętam, że my najlepiej bawiliśmy się najprostszymi przedmiotami - dodaje Michał Rusinek.
Pomysł na wierszyki był taki, żeby to były konkretne miejsca, konkretne rzeczy, codzienne jak piwnica, a w tej piwnicy narty schowane na lato i rower na zimę - opowiada Michał Rusinek. Do każdego wierszyka dołączona jest kolorowa ilustracja autorstwa Joanny Rusinek.
Wydawcy tomiku zachęcają: "Próg ciągle podkłada ci nogę? Wyprowadzasz klucz na smyczy? Lubisz śpiewać do prysznica? Oglądasz kręcące się w pralce pranie? Nasze domowe przedmioty prowadzą w ukryciu podwójne życie. Sprawdź, co robią, kiedy na nie nie patrzysz."
Jesteśmy przyzwyczajeni, że bajka to jest jakaś opowieść, która dzieje się dawno, dawno, temu, w jakiejś zupełnie innej przestrzeni. I coś co ma morał, najczęściej w postaci jakiś abstrakcyjnych sądów - dodaje Michał Rusinek. A dzieci lubią konkret, coś, co można wziąć do ręki, czemu można się przyjrzeć tu i teraz. I do czego można przyłączyć, już z pomocą tylko wyobraźni, jakiś świat - podkreśla autor "Wierszyków domowych".