"Ten film kosztował mnie bardzo dużo emocji, ale to są emocje rozłożone na trzy i pół roku" - mówi w rozmowie opublikowanej przez Polski Instytut Sztuki Filmowej reżyser "Wołynia" Wojciech Smarzowski. "Myślę, że widz, który pójdzie na ten film dostanie wiele emocji i wzruszeń. Nie tylko wiedzy na temat tamtych czasów" - dodaje. Podkreśla też, że jego najnowszy obraz opowiadania nie tylko o ludobójstwie, ale też o miłości w nieludzkich czasach.
Premiera filmu jest planowana na październik 2016 roku. Wciąż nie udało się jednak nakręcić kilku ważnych scen. Twórcy założyli fundację, za pośrednictwem której zbierają pieniądze na ten cel. Chodzi o 2,5 mln złotych. Na razie udało się zebrać ponad 200 tys. złotych.
"Dofinansowanie Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej dla filmu "Wołyń" Wojciecha Smarzowskiego wyniosło łącznie 6 mln zł i jest to maksymalne możliwe dofinansowanie, jakiego może udzielić PISF na produkcję pełnometrażowego filmu fabularnego" - czytamy w komunikacie PISF-u.
(mn)