Pięć osób, w tym dwóch lekarzy, zostało zatrzymanych w związku ze śmiercią aktora Matthew Perry’ego. Policja badała, w jaki sposób Perry, któremu sławę przyniosła rola Chandlera w serialu "Przyjaciele", zdobył ketaminę. Narkotyk ten miał przyczynić się do jego śmierci.
Gwiazdor "Przyjaciół" zmarł niespodziewanie jesienią zeszłego roku. Ciało aktora znaleziono w jaccuzi w jego domu w Los Angeles.
Raport z sekcji zwłok z grudnia 2023 r. wykazał, że Perry zmarł w wyniku "ostrej reakcji na ketaminę", która w połączeniu z innymi czynnikami spowodowała, że aktor stracił przytomność i utopił się w jacuzzi. Lekarz sądowy z Los Angeles informował, w żołądku aktora znaleziono śladowe ilości ketaminy.
Aktor, któremu sławę przyniosła rola Chandlera Binga w serialu "Przyjaciele", przez dekady zmagał się z uzależnieniem od alkoholu i leków opioidowych. W chwili śmierci miał 54 lata.
Przed śmiercią aktor poddawany był terapii infuzyjnej ketaminą z powodu stanów lękowych i depresji. Ketamina wykorzystywana jest bowiem w leczeniu depresji. W raporcie z sekcji zwłok stwierdzono jednak, że znajdująca się w jego organizmie substancja nie mogła pochodzić z owej terapii.
Policja postanowiła zbadać, w jaki sposób Perry zdobył ten narkotyk.
DEA, czyli Amerykańska Agencja do Walki z Narkotykami (ang. Drug Enforcement Administration), we współpracy z policją z Los Angeles wszczęła dochodzenie.
Amerykańskie media donosiły w czwartek od rana, że w związku ze śledztwem w sprawie śmierci Perry’ego zatrzymano kilka osób.