Komediodramat "Prawdziwa historia króla skandali" wejdzie do polskich kin 31 maja. Jego bohaterem jest Paul Raymond - "król Soho", twórca imperium klubów oraz czasopism erotycznych. Film w reżyserii Michaela Winterbottoma skierowany jest wyłącznie do dorosłych widzów.
W latach 60. Paula Raymonda (a właściwie Geoffreya Quinna) obwołano "królem Soho". To on zamienił londyńską dzielnicę w miejsce rozpusty. Przez kilkanaście lat dorobił się ogromnego majątku i zasłużył na miano największego skandalisty XX wieku. To on otworzył pierwszy w Londynie "klub dla gentlemanów".
Mówiąc głośno o sztuce kochania, oburzył i równocześnie zaintrygował miliony brytyjskich kobiet. W jego prywatnym rankingu było miejsce jedynie dla trzech - żony, kochanki i córki. Do polskich kin trafia właśnie oparty na faktach film, w którym Raymonda gra Steve Coogan, znany z takich produkcji jak "W osiemdziesiąt dni dookoła świata" i "Noc muzeów 2".
Reżyser filmu, Michael Winterbottom, przekonuje, że Raymond miał wiele twarzy. Wydawało się, że każdemu prezentował inną. Miałem poczucie, że być może w każdej z nich jest autentyczny, i że naprawdę taki był w stosunku do poszczególnych osób - mówi reżyser. Natomiast siedząc sam w swoim apartamencie, jakby niemal nie istniał. Po prostu był osobowością, która funkcjonowała tylko w sferze publicznej - dodaje Winterbottom.
Hedonistyczny styl życia Paula Raymonda posłużył reżyserowi do stworzenia olśniewającej historii człowieka, którego życie było naznaczone zarówno blichtrem i bogactwem, jak i skandalem oraz wielką tragedią. Brytyjsko-amerykańska produkcja skupia się właśnie na wątkach prywatnych w życiu Raymonda.
Sam Winterbottom wcześniej zdobył za swoje wcześniejsze filmy kilka nominacji do Złotego Niedźwiedzia, m.in. za film "Morderca we mnie".