​I ty możesz zostać Panem Samochodzikiem. I tak jak słynny bohater powieści Zbigniewa Nienackiego stać się detektywem i poszukiwaczem zaginionych skarbów. "Dostaliśmy ostatnio kilka bardzo ważnych sygnałów od zwykłych ludzi" - potwierdza Katarzyna Zielińska z Wydziału Strat Wojennych w Ministerstwie Kultury. Dzięki prywatnym osobom udało się odnaleźć i odzyskać dzieła z katalogu strat. Tak było z obrazem Maksymiliana Gierymskiego w Krakowie, a za oceanem - z obrazem Roberta Śliwińskiego.

Bardzo pomocna może być specjalna darmowa aplikacja Art Sherlock. Wystarczy zeskanować dzieło na żywo, z katalogu lub ekranu komputera. Można też zajrzeć na stronę dzieł utraconych, zgłosić się do wydziału dzieł utraconych. Można też śledzić aukcje w sieci. Tak właśnie było z obrazem "Ulica wraz z ruiną zamku" Śliwińskiego. To osoba prywatna przeszukując Internet trafiła na licytację domu aukcyjnego w Pensylwanii. Dzieło skradzione z Wrocławia udało się odzyskać dzięki szybkiej akcji FBI i wróciło do Polski na swoje miejsce.

Zrabowane w czasie wojny dzieła są m.in w Niemczech i Rosji, ale wiele z nich nie opuściło Polski. Spora część wciąż znajduje się w rękach prywatnych. W listopadzie w prywatnym domu odnaleziono obraz Kazimierza Sichulskiego "Obrona Lwowa". Niedawne odzyskanie obrazu Maksymiliana Gierymskiego "Zima w małym miasteczku", który został namalowany w 1872 roku to sukces małopolskiej policji i wydziału kryminalnego Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie. Policjanci dostali zgłoszenie w tej sprawie, razem z informacją, że obraz znajduje się w prywatnych rękach w Krakowie. 

Dzieło to przed wojną stanowiło ozdobę krakowskich Sukiennic. W grudniu 1939 roku zostało skonfiskowane przez Kajetana Mühlmana - specjalnego pełnomocnika ds. zabezpieczenia dzieł sztuki w Generalnym Gubernatorstwie, który osobiście wybrał je do dekoracji swojego gabinetu. Obraz zawisł wówczas w gmachu Akademii Górniczej. Kiedy do budynku w lutym 1945 roku weszli pracownicy muzeum pokój był spalony, a obrazu nie było w  środku. Uznano więc, że dzieło Gierymskiego strawił pożar. Tymczasem obraz został wycięty z ram i wyszabrowany. Przez cały ten czas był w rulonie i nigdy nie był rozprostowany na krośnie i na ramie. Teraz konserwatorzy pracują, by przywrócić mu dawny blask. Jest nadzieja, że jeszcze kiedyś zawiśnie w Sukiennicach. 

Ministerstwo Kultury od lat współpracuje też z FBI. Przy tego typu sprawach bardzo ważna jest dyskrecja. Dlatego staramy się nie mówić zbyt wiele zanim uda się namierzyć i zweryfikować dzieło - wyjaśnia Katarzyna Zielińska z Wydziału Strat Wojennych w Ministerstwie Kultury. 

Na czym polega największa trudność z odzyskiwaniem wojennych strat? Czas nie działa na naszą korzyść. Od wojny minęło już ponad 70 lat. Każda z tych spraw musi być traktowana indywidualnie, z uwagi na to w jakim kraju obraz zostanie odnaleziony. Nie ma więc jednej ścieżki metod czy procedury prawnej, która pozwalałaby nam sprawnie te dzieła odzyskiwać - wyjaśnia Katarzyna Zielińska z Wydziału Strat Wojennych w Ministerstwie Kultury. 

Skutkiem grabieży niemieckiej było wywiezienie naszych dzieł sztuki w głąb Rzeszy. Grabież rosyjska była dwutorowa. Najpierw gdy Armia Czerwona szła na Zachód, a potem Rosjanie wywieźli do Moskwy nasze dzieła zabrane Niemcom. W Muzeum im. Puszkina w Moskwie - jedno ze skradzionych z Polski w czasie wojny dzieł - wisi na wystawie stałej. Ale Rosjanie, mimo wielu próśb, nie chcą nam go oddać. Obraz został zweryfikowany przez Ministerstwo Kultury. 

Rozbijamy się o politykę. I o filozofię rosyjską, która zakłada, że zatrzymanie przy sobie wojennych trofeów jest przywilejem zwycięzców wojny. Poza tym Rosjanie mają ustawę w 1998 roku, która pozbawia nas szansy, by ubiegać się, w granicach prawa, o zwrot tych obiektów. Tym dziełem jest "Madonna z dzieciątkiem" skradziona z muzeum w Łodzi. Ale w Muzeum Puszkina jest wiele cennych dzieł, które znajdują się liście polskich strat wojennych.

Naszym świętem Graalem jest z pewnością "Portret młodzieńca" Rafaela. Najprawdopodobniej został wywieziony z Polski. Czekamy też na powrót Bruegla i obrazu "Walka postu z karnawałem" zrabowanego z Sukiennic oraz cennego rysunku Picassa zrabowanego z Muzeum Sztuki w Łodzi.

Każdy powrót dzieła sztuki, nawet tego, które nie reprezentuje wybitnego poziomu artystycznego, ma dla nas bezcenną wartość sentymentalną - podkreśla Katarzyna Zielińska  z Wydziału Strat Wojennych. Nigdy nie wiemy, kiedy coś uda się odnaleźć, zwykle poprzedza to żmudna, ciężka praca, najważniejsza jest zimna głowa, jasny umysł i łączenie faktów. Proszę trzymać kciuki za kolejne odnalezienia - dodaje Katarzyna Zielińska.

(ph)