Takiego odkrycia nikt się nie spodziewał. Robinson McClellan kurator w bibliotece i muzeum Morgan na nowojorskim Manhattanie podczas wiosennych porządków przeglądał kolekcję pamiątek zgromadzoną w muzealnej bibliotece. Znalazł pocztówki podpisane przez Picassa, listy Brahmsa i Czajkowskiego oraz niezwykle interesujący manuskrypt. Był na nim zapis partytury. Wszystko wskazuje na to, że to nieznany wcześniej walc Fryderyka Chopina.
To była mała kartka. Widniał na niej napis "walc". A u góry podpis: Chopin. Pomyślałem sobie: Co tu się dzieje? - opowiada w rozmowie z "New York Timesem" Robinson McClellan kurator biblioteki i muzeum Morgan na nowojorskim Manhattanie. Jak przyznał, na podstawie zapisu nut nie był w stanie stwierdzić, czy to rzeczywiście utwór skomponowany przez Fryderyka Chopina.
McClellan, który sam jest kompozytorem, zrobił zdjęcie manuskryptu i w domu na cyfrowym pianinie zagrał utwór. Przyznaje, że miał wątpliwości, czy to rzeczywiście walc napisany przez Chopina.
Wysłał zdjęcie do Jeffreya Kallberga, zajmującego się twórczością Chopina na Uniwersytecie Pensylwania.
Opadła mi szczęka. Wiedziałem, że niczego takiego wcześniej nie widziałem - wspomina Kallberg.