"Ludzie mają wrodzony instynkt sprawiedliwości - czasem uśpiony, ale nie zanikający. Dlatego pojawiają się tacy ludzie jak Casement" - mówił o bohaterze swojej najnowszej powieści "Marzenie Celta" Mario Vargas Llosa. Ubiegłoroczny laureat literackiej Nagrody Nobla spotkał się wczoraj z czytelnikami w Warszawie.
To wspaniała, skomplikowana postać, która mnie zafascynowała. Człowiek, który miał odwagę stanąć przeciwko największym imperiom swego czasu i walczyć o sprawiedliwość. To pionier walki o prawa człowieka, prawdziwy bohater naszych czasów - mówił zeszłoroczny laureat literackiego Nobla o Rogerze Casemencie, bohaterze swojej najnowszej książki.
Roger Casement, urodzony w 1864 roku w Dublinie, jako brytyjski konsul w Kongo, został wydelegowany do sprawdzenia warunków pracy tubylców, którzy zajmowali się zbieraniem kauczuku. Kongo było wówczas prywatną własnością belgijskiego króla Leopolda II, który prowadził tam rabunkową gospodarkę. Aby zmaksymalizować zyski, królewscy urzędnicy wprowadzili brutalny system, w którym żołnierze wkraczali do wybranej wsi, biorąc za zakładników miejscowe kobiety. Ich uwolnienie było możliwe wyłącznie po dostarczeniu przez mężczyzn kontyngentu kauczuku. Bicie, gwałty i morderstwa były na porządku dziennym. Według różnych szacunków działania Leopolda II doprowadziły do śmierci nawet setki tysięcy osób. Casement na podstawie swoich obserwacji przygotował raport, który poruszył opinię publiczną. Wybuchła afera, która doprowadziła do tego, że kontrolę nad terytorium, odtąd znanym jako Kongo Belgijskie, przejęło państwo.
Do postaci Casementa doprowadziła mnie biografia Conrada Korzeniowskiego - opowiadał Llosa. Okazało się, że jedną z pierwszych osób, które Conrad spotkał po swoim przybyciu do Kongo, był właśnie Roger Casement. To on otworzył autorowi "Jądra ciemności" oczy na to, co dzieje się w belgijskich koloniach, na okrucieństwa, których dopuszczają się biali. Odbyli razem podróż w górę rzeki Kongo. W jednym z listów Conrad napisał, że gdyby nie kontakt z Casementemm, nigdy nie napisałby "Jądra ciemności", książki, którą osobiście uważam za arcydzieło - powiedział Llosa.
Peruwiański pisarz opowiadał, jak zaczął się interesować Rogerem Casementem i odkrył, że działał on także w Ameryce Południowej. Powodzenie pierwszej misji Casementa spowodowało, że powierzono mu następne zadanie. Miał przygotować raport o traktowaniu amazońskich Indian zatrudnionych przez koncern Amazon Company, zarejestrowany na brytyjskiej giełdzie. To sprawiło, że Wielka Brytania poczuwała się do odpowiedzialności za jego działania. Casement w ciągu kilku miesięcy podróży po Amazonii odkrył, że sytuacja Indian niewiele różni się od tego, co widział w Kongo. Działalność koncernu w ciągu kilkunastu lat doprowadziła do wymarcia całych plemion Indian, zdemoralizowani nadzorcy traktowali ich jak niewolników. Raport Casementa przyczynił się do upadku Amazon Company - przypomniał Llosa.
Podróżowałem śladami Casementa po Kongo, Brazylii i Peru. Zauważyłem, że jeżeli chodzi o przestrzeganie praw człowieka - zwłaszcza w Afryce - sytuacja niewiele się zmieniła od jego czasów. Kongo to kraj tragiczny, rozdarty przez wewnętrzne konflikty, ciągle zmagający się z dziedzictwem kolonializmu. Zasmuciło mnie, że w krajach gdzie działał Casement, nikt o nim nie pamięta, nie wie, kim był i co zrobił dla Afrykanów i Indian - mówił Llosa.
"Marzenie Celta" to pierwsza książka napisana przez Llosę po otrzymaniu w ubiegłym roku literackiej nagrody Nobla.