"To człowiek wewnętrznie złamany, skrywający tajemnicę, o nieprzyjemnym, specyficznym wyglądzie" - tak granego przez siebie Silvę, złoczyńcę ze "Skyfall", opisał w czasie spotkania z dziennikarzami w Londynie hiszpański aktor Javier Bardem. "Mam nadzieję, że ta postać zaskoczy widzów" - przyznał.
Silva podejmuje swe mroczne działania, kierując się osobistym celem. Nie chcę tłumaczyć, jaki to jest cel, aby nie odbierać widzom przyjemności z oglądania filmu - zastrzegł Bardem. Powiem tylko: ta postać sprawia wrażenie na pół realistycznej i na pół sztucznej - stwierdził.
Spore zainteresowanie wzbudza fryzura Hiszpana, którego włosy zostały na potrzeby roli w "Skyfall" przefarbowane na blond i oryginalnie uczesane. Zamysł był taki, by nie tylko osobowość Silvy była "nieprzyjemna". "Nieprzyjemny dla oka" miał być także wygląd tego bohatera, który od razu pobudza wyobraźnię widza. Przyznam, że gdy pierwszy raz zobaczyłem moją nową fryzurę w lustrze, nie był to zbyt miły widok - opowiadał Bardem.
Aktor mówił w Londynie, że jednym z jego ulubionych bohaterów bondowskiej serii jest siłacz o pseudonimie "Jaws" (czyli "Szczęki"), posiadacz pancernych zębów (w jego postać wcielił się mierzący ponad dwa metry wzrostu Richard Kiel), przeciwnik Bonda, znany z filmów "Szpieg, który mnie kochał" i "Moonraker". Widziałem wszystkie filmy o Bondzie. Moim pierwszym był "Moonraker". Oglądałem go, gdy miałem 12 lat. Zapytałem wtedy ojca: "Dlaczego ta postać to czarny charakter? Przecież on jest taki słodki" - wspominał Hiszpan.
Rolę Silvy, złoczyńcy, który sprowadza niebezpieczeństwo na szefową Jamesa Bonda - legendarną M, Bardem nazwał "marzeniem aktora". Chwalił przy tym scenariusz filmu. Zagrałem w filmie akcji. Przekonał mnie m.in. znakomity scenariusz, który ma w sobie "to coś" - podkreślił. "Skyfall" nazwał "mocnym kinem".