Według danych brytyjskiej Agencji Ochrony Środowiska skażenie wód w Wielkiej Brytanii znacznie się pogorszyło. Firma Thames Water odpowiedzialna za zaopatrzenie w wodę i oczyszczanie ścieków w Londynie zanotowała wzrost incydentów związanych z zanieczyszczeniem Tamizy o około 40 proc w ubiegłym roku.
O tym, że jakość wody w Tamizie jest nie najlepsza, wiadomo nie od dzisiaj. Podczas corocznego wyścigu łodzi po tej rzece w kwietniu 2024 roku jeden z wioślarzy Uniwersytetu Oksfordzkiego - Lenny Jenkins kwestionował swój start właśnie ze względu na stan wody.
Rano zwymiotowałem, nie jestem pewien, czy uda mi się w ogóle wystartować. Byłoby o wiele łatwiej, gdyby w wodzie nie było tak dużo kału - mówił Jenkins w kwietniu dla BBC.
Badania wykazały wtedy wysokie poziomy bakterii E. coli w części rzeki, gdzie odbywa się wyścig między Uniwersytetem Oksfordzkim a Uniwersytetem Cambridge.
W 2024 roku woda w obu istniejących kąpieliskach na Tamizie już trzeci rok z rzędu została uznana za złej jakości przez Departament Środowiska, Żywności i Spraw Wiejskich.
Firma odpowiedzialna za oczyszczanie wód Tamizy mierzy się z ogromnymi problemami finansowymi. Według brytyjskich mediów Thames Water wyczerpie środki finansowe na początku 2025 roku, a następnie zostanie znacjonalizowane.
Dług firmy ma opiewać na niemal 16 miliardów funtów.
Jednak mimo rosnących wezwań do nacjonalizacji branży, sekretarz środowiska Steve Reed wykluczył taką możliwość. Według niego upaństwowienie firm wodociągowych kosztowałoby do 100 miliardów funtów i nie rozwiązałoby problemów.
Sekretarz stwierdził, że pieniądze na realizację nacjonalizacji "nie istnieją", a rzeki, jeziora i morza byłyby "wypełnione jeszcze większą ilością ścieków i zanieczyszczeń".
System kanalizacyjny został historycznie zaprojektowany w ten sposób, aby zapobiec cofaniu się ścieków do domów ludzi. Mamy jasne i wykonalne plany modernizacji 250 naszych obiektów w całym regionie - zapowiedział rzecznik Thames Water cytowany przez Oxford Mail.